Reklama
Rozwiń

Błaszczak: Najpierw cenne ręce, teraz mózgi

Najpierw zagraniczni inwestorzy docenili nasze ręce. W latach 90., szukając tanich rąk do pracy, zaczęli u nas kupować i budować za miliony dolarów fabryki produkujące na cały region

Publikacja: 09.12.2011 19:15

Błaszczak: Najpierw cenne ręce, teraz mózgi

Foto: Fotorzepa, Jerzy Gumowski

Najpierw zagraniczni inwestorzy docenili nasze ręce. W latach 90., szukając tanich rąk do pracy, zaczęli u nas kupować i budować za miliony dolarów fabryki produkujące na cały region.

Przed mniej więcej dziesięciu laty docenili nasze mózgi - rosnącą rzeszę absolwentów uczelni, którzy okazali się kluczowym atutem przy inwestycjach w centra usług biznesowych (BPO).

Co prawda walutowa skala inwestycji nie jest tu tak imponująca jak np. w motoryzacji, dlatego trochę czasu minęło, zanim branżę dostrzegły media i politycy. Za to wynik końcowy, czyli zatrudnienie i przychody - robi już wrażenie. Dopiero co, bo na początku zeszłego roku, było tam ok. 45-50 tys. pracowników. Teraz zatrudnienie sięga już 80 tys. osób, a w przyszłym roku ma przekroczyć 100 tys.

 

Pracodawcy, którzy w innych branżach biorą pod nóż kolejne koszty, tutaj zabiegają o ludzi. Zarówno o specjalistów, jak i świeżych absolwentów uczelni, którym dziś niełatwo znaleźć pracę. Zwłaszcza taką za całkiem niezłe pieniądze - jedno z warszawskich centrów BPO na początek oferuje 3-5 tys. zł netto (!). Warunek jest jeden - biegła znajomość języków obcych (co najmniej dwóch) i chęć do nauki.

Odpowiednia podaż wykształconych, znających obce języki i chętnych do dalszej nauki kadr to warunek utrzymania i przyciągania kolejnych inwestorów w BPO. Warto więc zadbać o edukację - zarówno na poziomie kraju (inwestować w uczelnie), jak i rodziny. Młodzi ludzie, którzy nie chcą wybierać studiów dających perspektywiczny zawód inżyniera czy lekarza (zwłaszcza geriatry), powinni przyłożyć się do nauki języków. Znając świetnie angielski i jeszcze jakiś mniej typowy język, nie będą na łasce pani urzędniczki w pośredniaku.

Najpierw zagraniczni inwestorzy docenili nasze ręce. W latach 90., szukając tanich rąk do pracy, zaczęli u nas kupować i budować za miliony dolarów fabryki produkujące na cały region.

Przed mniej więcej dziesięciu laty docenili nasze mózgi - rosnącą rzeszę absolwentów uczelni, którzy okazali się kluczowym atutem przy inwestycjach w centra usług biznesowych (BPO).

Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy