Ministrowi finansów odpowiada Ryszard Petru

Dziś Polska wymaga sensownego i zaplanowanego wysiłku reformatorskiego – w duchu zapowiedzi premiera z exposé – po to, aby wejść na ścieżkę szybkiego wzrostu

Publikacja: 02.02.2012 19:11

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Jako współautor listu dziesięciu ekonomistów do rządu z grudnia 2009 byłem pod wrażeniem, kiedy z artykułu w "Rzeczpospolitej" dowiedziałem się, że minister finansów przez te ostatnie dwa lata cały czas trzymał ten list na biurku. Co więcej, udało się wprowadzić część znajdujących się w tym liście postulatów do exposé. Rzadko się zdarza, aby list napisany przez grupę ekonomistów, zapomniany później przez opinię publiczną, mógł być tak skuteczny!

Przypomnę w wielkim skrócie, co postulowaliśmy. Były to: (1) upowszechnienie systemu emerytalnego; (2) wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn; (3) poprawa funkcjonowania systemu ochrony zdrowia (w tym wprowadzenie współpłacenia); (4) efektywna administracja; (5) przyspieszenie prywatyzacji; (6) efektywne adresowanie transferów socjalnych; (7) wprowadzenie dodatkowej reguły fiskalnej drugiej generacji.

Dwa pierwsze postulaty i w pewnym zakresie też piąty znalazły się w exposé premiera, ostatni został de facto przyjęty poprzez przystąpienie do paktu fiskalnego. Czekam na pozostałe, ale jak widać kropla drąży skałę. Co więcej, dzisiaj w roku 2012 jest bardziej oczywiste niż pod koniec 2009, czym kończy się brak reform – w skrajnym przypadku Grecją, a w najbardziej prawdopodobnym Włochami, czyli straconą dekadą.

Nigdy nie postulowałem terapii szokowej. Uważam, że w świecie Twittera, 24-godzinnych telewizji i wszechobecnego Internetu kluczową kwestią w reformowaniu gospodarki jest umiejętność komunikowanie się ze społeczeństwem. Najważniejsza jest tu empatia, czyli zrozumienie obaw drugiej strony i odniesienie się do nich. Premier jest w tym dobry. Przydałoby się przełożyć tę umiejętność do zadań związanych z gospodarką. Nie sądzę, aby Polacy kupili argumentacje, że wszystko zaplanowaliśmy i jesteśmy świetni. Potrzebna jest długookresowa strategia reform i komunikacji. Bez wątpienia niełatwo będzie przekonać Polaków do podwyższania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, szczególnie że w poprzedniej kadencji z ust czołowych ministrów padały argumenty przeciwko temu rozwiązaniu. Takich lapsusów należy unikać. Teraz już konie poszły po betonie, jak padła zapowiedź w exposé, to trzeba ją zrealizować. Im szybciej, tym lepiej, gdyż wraz z upływem czasu słabnąć będzie wola do reform.

Polska po 20 latach transformacji wytraca impet z reform przeprowadzonych w latach 1989 – 1993. Wchodzimy w etap, kiedy przekształcamy się w gospodarkę rozwiniętą, z mniejszymi możliwościami łatwego wzrostu. Grozi nam w wariancie optymistycznym – przy stagnacji w Europie – wzrost około 3 procent rocznie, a w wariancie mniej optymistycznym znacznie wolniejszy.

Aby nie być wyłącznie skazanym na takie scenariusze, potrzeba wysiłków reformatorskich, podobnych do tych, które obecnie dokonywane są w Europie. Są to zarówno reformy fiskalne, jak i podażowe. Do tych drugich zalicza się przede wszystkim podwyżkę wieku emerytalnego, zasadnicze ograniczenie liczby zamkniętych zawodów lub, szerzej, deregulację i prywatyzację. W Polsce te wyzwania są nawet większe, gdyż choćby w przypadku prywatyzacji, w ostatnim okresie zamiast szukać prawdziwych właścicieli prywatyzowanych przedsiębiorstw, skupiono się na upublicznianiu państwowych firm. Jest to działanie bez wątpienia przydatne, ale niewystarczające.

Dziś Polska wymaga sensownego i zaplanowanego wysiłku reformatorskiego – w duchu zapowiedzi premiera z exposé – po to, aby wejść na ścieżkę szybkiego wzrostu. Jednocześnie dla naszego bezpieczeństwa powinniśmy obniżyć w niedługim czasie relacje długu do PKB do 40 proc. PKB, tak jak zresztą postuluje rząd. Ważne, aby planowane działania były dopasowane do celu tych dwóch nadrzędnych celów. I tego ministrowi finansów z całego serca życzę!

Autor jest partnerem PWC, przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich

Jako współautor listu dziesięciu ekonomistów do rządu z grudnia 2009 byłem pod wrażeniem, kiedy z artykułu w "Rzeczpospolitej" dowiedziałem się, że minister finansów przez te ostatnie dwa lata cały czas trzymał ten list na biurku. Co więcej, udało się wprowadzić część znajdujących się w tym liście postulatów do exposé. Rzadko się zdarza, aby list napisany przez grupę ekonomistów, zapomniany później przez opinię publiczną, mógł być tak skuteczny!

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację