Aktualizacja: 23.04.2019 21:00 Publikacja: 23.04.2019 21:00
Foto: Bloomberg
A miało być tak pięknie. Jeszcze nie tak dawno niemal każdy entuzjasta nowych technologii i wielu ekonomistów zachwycało się możliwościami tzw. gospodarki współdzielenia, z angielska sharing economy. Miała być nieco doskonalszą, kapitalistyczną wersją komunistycznej idei wspólnej własności. Wprawdzie w gospodarce współdzielenia własność nie była wspólna, ale za to mogli z niej korzystać też inni – za zgodą i drobną opłatą dla właściciela. Jak grzyby po deszczu wyrastały platformy internetowe ułatwiające użyczanie miejsc do spania i mieszkań, podwiezienie autem czy świadczenie drobnych usług. W rezultacie miała obudzić się nasza przedsiębiorczość, w dodatku z korzyścią dla środowiska naturalnego, bo amatorzy usług prywatnych kierowców – tańszych niż tradycyjne taksówki – mogli zrezygnować z własnego auta.
Jeśli stanowiska we władzach spółek Skarbu Państwa – tradycyjnie już obarczone ryzykiem politycznym – zostaną je...
Przy zachodzących w Polsce zmianach pokoleniowych i ekonomicznych gastronomia jest wręcz skazana na sukces, choc...
Negocjowana właśnie umowa Unii z Indiami to strategiczne posunięcie, które może na nowo zakotwiczyć Europę w mul...
W świecie pełnym konfliktów i przemocy, w którym współzależność stała się bronią, a dotychczasowe sojusze trzeba...
Ostatnie działania polskiego rządu na rzecz przemysłu stalowego nie są dalekosiężną, strategiczną odpowiedzią na...
Zamiast z górnikami rząd powinien umówić się z obywatelami na ramy transformacji energetycznej. I pokazać kierun...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas