Reklama

Pomysły na rozwiązanie kryzysu w strefie euro

Klocki europejskiego puzzla są obecnie kompletnie rozsypane i nikt nie ma dobrego pomysłu, jak je połączyć

Publikacja: 21.06.2012 01:05

Pomysły na rozwiązanie kryzysu w strefie euro

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

„Suedeutsche Zeitung", gazeta niewątpliwie rozsądna, w alarmującym komentarzu stwierdza, że w Europie panuje nastrój przygnębienia, bo rozpoczął się decydujący etap kryzysu walutowego. Problemy Włoch i prawdopodobne złagodzenie polityki finansowej Francji mogą doprowadzić do rozpadu eurolandu i upadku europejskiej waluty.

Taka diagnoza nie jest odosobniona. Nowa jest proponowana przez „SZ " kuracja: by opanować kryzys w Europie, „potrzebny jest jeden minister finansów, wspólny budżet, podobne systemy emerytalne oraz socjalne i zharmonizowana polityka podatkowa".

Mamy zatem dwa scenariusze. Pierwszy: utrzymać status quo, drugi: stworzyć „państwo Europa", które emituje wspólną walutę silną dlatego, że owo państwo prowadzi jedną politykę nie tylko monetarną, ale także fiskalną i społeczną. Oba te scenariusze łączy jedno: są niewykonalne, choć z różnych powodów i w różnym stopniu.

Utrzymanie stanu obecnego jest prawie niemożliwe ze względu na zbliżające się do pewności prawdopodobieństwo powszechnej katastrofy. Natomiast stworzenie homogenicznej gospodarki europejskiej na pewno jest niemożliwe ze względów politycznych. Takiego rozwiązania nie poprze przygniatająca większość wyborców.

Co zatem może się wydarzyć, skoro klocki europejskiego puzzla są obecnie kompletnie rozsypane i nikt nie ma pomysłu, jak je połączyć? Rozsądek podpowiada, że w takich sytuacjach najlepiej sprawdza się prognoza:  będzie tak, jak jest, tylko nieco gorzej.

Reklama
Reklama

Europa dalej będzie emitować pusty pieniądz oraz podpierać chwiejące się banki, a ekipy ratownicze będą reanimować kraje znajdujące się w stanie zapaści. Rzecz jasna rynki finansowe będą reagować histerycznie, a gospodarka realna dalej będzie hamować. Prawdopodobnie wszystko to nie wystarczy do utrzymania nawet obecnej bardzo chwiejnej równowagi. I cały czas Unia będzie zmagać się z problemami zadłużenia państw i złych aktywów banków.

Euroizacja złych długów byłaby jakimś rozwiązaniem, tyle tylko, że jest prawie niemożliwa ze względów politycznych. Oczywiście, nie można wykluczyć, że do niej dojdzie, choć równie prawdopodobne jest rozwiązanie przeciwstawne: pełna nacjonalizacja długów państw. Wymagałoby to częściowego ograniczenia funkcjonowania euro i wprowadzenia wielowalutowości. Waluty narodowe służyłyby do obsługi długów krajowych. Oznaczałoby to stworzenie wielkiej fikcji monetarnej, ale rynek finansowy z rozpaczy mógłby to zaaprobować.

Taki scenariusz staje się dość prawdopodobny dla Grecji. Jeśli tam zadziała, łatwiej będzie znieść bankructwa innych państw.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama