Hollande zabrał się za niemożliwe

Francuski prezydent, Francois Hollande jest coraz mniej popularny w swoim kraju. Popiera go aż o 11 proc. mniej wyborców, niż miesiąc temu i o 16 proc. od maja, kiedy to wyborcy uznali, że lepiej pokieruje krajem, niż prawicowy kandydat - Nicolas Sarkozy

Publikacja: 24.09.2012 13:43

Hollande zabrał się za niemożliwe

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Tego spadku nie spowodowała konsekwencja we wprowadzaniu przedwyborczych obietnic np dotyczących 75-procentowego podatku dochodowego, jaki mają płacić najbogatsi, ponieważ oni i tak na Hollande nie głosowali. To cena nie spełnionych wyborczych obietnic, ba postępowania niezgodnego z socjalistycznymi poglądami.

Mało kto się spodziewał, że socjaliści wezmą się we Francji za tak potężne i trudne reformy. Inna sprawa, że naturalnie trzeba poczekać na ich efekty. Chociaż skoro wyborcy uznali, że z populistycznych haseł z prezydenckiej kampanii mało co zostało, należy oczekiwać, że to co  dzisiaj mówi prezydent i jego rząd jest jak najbardziej serio.

Nie jest przypadkowy też dobór osoby, która ma za zadanie wprowadzanie rewolucyjnych dla Francuzów zmian. To minister pracy, Michel Sapin, znany ze swoich probiznesowych poglądów. Przy tym dwie strony - związkowcy i rząd już ustalili spotkanie na 4 października. Przy tym minister nie ukrywa, że jeśli nie dojdą do porozumienia w sprawie niezbędnych zmian, to rząd dokona ich sam. Przy tym sytuacja jest tak poważna, a gospodarka tak zagrożona, że związkowcy zdecydowali się rozmawiać, zanim wyszli na ulice. I to pomimo ostrych wypowiedzi Sapina, że francuskie prawo pracy jest całkowicie oderwane od rzeczywistości, nie przystaje do otwartej gospodarki i zmieniających się rynków.

Czy Francuzom się to uda ? Trzeba tylko mieć nadzieję, że tak.Chociaż w przeszłości kilka francuskich rządów i prezydentów, w tym radykalny we wprowadzaniu w życie swoich pomysłów Nicolas Sarkozy na tym polu polegli. Za każdym razem też silne związki zawodowe, po niemieckich chyba najskuteczniejsze w Europie, zmuszały  władze do wycofania się z reform.

Reszcie Europy pozostaje więc w tej sytuacji tylko przyklasnąć, bo reform na rynku pracy potrzebuje każdy z 26 pozostałych krajów. Niektóre z nich, jak Hiszpania i Włochy takie zmiany zaczęły już wprowadzać. Ale jeśli uda się Francuzom, to z pewnością uda się wszystkim innym. Na razie nie pozostaje nic innego, jak kibicować wielkiej francuskiej niespodziance. Cena tych reform dla Europy jest znacznie większa od francuskich kosztów.

I nie tylko dla samych Francuzów. Bo od tego, czy reformy się udadzą, zależy to, jak konkurencyjna będzie w przyszłości Europa. Nie mówiąc już o tym, że bez kluczowych reform nigdy nie wyjdziemy z kryzysu.

Tego spadku nie spowodowała konsekwencja we wprowadzaniu przedwyborczych obietnic np dotyczących 75-procentowego podatku dochodowego, jaki mają płacić najbogatsi, ponieważ oni i tak na Hollande nie głosowali. To cena nie spełnionych wyborczych obietnic, ba postępowania niezgodnego z socjalistycznymi poglądami.

Mało kto się spodziewał, że socjaliści wezmą się we Francji za tak potężne i trudne reformy. Inna sprawa, że naturalnie trzeba poczekać na ich efekty. Chociaż skoro wyborcy uznali, że z populistycznych haseł z prezydenckiej kampanii mało co zostało, należy oczekiwać, że to co  dzisiaj mówi prezydent i jego rząd jest jak najbardziej serio.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką