Nowa akcja francuskiego ministra

Francuski minister odrodzenia przemysłowego, Arnaud Montebourg nalega, żeby Europejski Bank Centralny sztucznie osłabił euro i stawił czoła wojnom walutowym. Tylko w ten sposób, jego zdaniem strefa euro może odzyskać swoją konkurencyjność.

Publikacja: 26.02.2013 14:23

— Chcę, żeby EBC wykonywał swoją pracę. A euro jest zbyt silne i jego kurs nie odpowiada fundamentom gospodarczym strefy euro - mówił podczas konferencji prasowej w Paryżu.

Zdaniem  francuskiego ministra jeśli wszyscy sztucznie obniżają kursy swoich walut, to Europejski Bank Centralny jest zobowiązany również w ten sposób sterować kursem wspólnej waluty. I nie ma znaczenia, że na szczycie finansowym G20, gdzie przecież był francuski minister finansów  zdecydowano, że waluta nie może być wykorzystana do zwiększania konkurencyjności gospodarki. A generalnie, zdaniem najbardziej rozrywkowego ministra w rządzie premiera Jean-Marca Ayraulta, to euro powinno być walutą bardziej polityczną, zaś jej kurs ustalany w preferencyjnej wymienia uzgodnionej wśród 17 krajów członkowskich eurogrupy. ECB musi potem tam manipulować, żeby do „kursu preferencyjnego" dojść tak aby był on odpowiedni wobec dolara, jak i jena.

Bo to okazuje się,że to wcale nie  zbyt krótki tydzień pracy i wystraszające inwestorów  kuriozalne  decyzje francuskiego rządu przeszkadzają Francuzom w  odzyskaniu konkurencyjności sprzed lat, ale właśnie zbyt silna waluta. Zbyt silne euro - jego zdaniem- nie pozwala zwiększyć eksportu. I na przykład wzrost kursu o 10 proc „zdejmuje" z przychodów Airbusa miliard euro. — Kiedy tylko euro słabnie, jesteśmy bardzo szczęśliwi - ogłosił Montebourg. No to we wtorek miał powody do szczęścia.Po ogłoszeniu wyników włoskich wyborów i pojawienia się zagrożenia destabilizacji politycznej w tym kraju euro osłabiło się najbardziej od 7 stycznia. Przy okazji zachęcił jeszcze EBC, aby zrobił „coś", aby pomóc krajom,których gospodarki są pogrążone w kryzysie. Jego zdaniem niedobrym wyjściem jest podnoszenie podatków, jako metoda ratowania finansów publicznych. To ciekawe stwierdzenie,bo właśnie francuscy socjaliści po dojściu do władzy z wielkim poświęceniem podnoszą podatki. To prawda nie zawsze im się to udaje. Nie przeszedł podatek 75-procentowy, jaki miał obciążyć milionerów, to zabrali się za emerytury i renty. Też nie przeszło, więc rząd przymierza się do  likwidacji ulg dla rodzin, które opłacają studia dzieci.

Ministrowi bardzo też nie podoba się polityka EBC polegająca na „pompowaniu pieniędzy w banki". Jego zdaniem w ten sposób sektor finansowy otrzymał pomoc w wysokości biliona euro. — Te pieniądze powinny otrzymać rządy w strefie euro - postulował.

Naprawdę trudno jest zrozumieć jaka jest rola  tego wyjątkowego ministra we francuskim  rządzie. Tym bardziej,że najczęściej i premier Ayrault i prezydent Hollande prostują to, co powiedział, bądź wręcz się od  niego odcinają.  Czy właśnie chodzi o to, aby pokazać jak bardzo są prorynkowi, a dzięki bredniom wygadywanym przez Montebourga łatwiej im to przychodzi.

Zgoda więc można francuskiego ministra nie traktować poważnie.  Tyle, że skoro pochodzi   on z tak ważnego kraju, jakim jest Francja, która jest kluczowym członkiem eurogrupy, to jednak poważne traktowanie jest wpisane  niejako „z urzędu". On sam powinien jeszcze wiedzieć, że kiedy zdarzy mu się powiedzieć coś naprawdę słusznego, to  nikt na to nie zwróci uwagi. Bo wszyscy czekają na kolejne dowcipy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację