O chevroleta Gliwice powalczą z Saragossą

Polska fabryka była długo naszą najlepszą i jakościowo i wydajnościowo. Ale w Hiszpanii doszło do niebywałych przemian. Pracownicy są bardzo zmotywowani, wzrosły i wydajność i jakość – mówi prezes Adam Opel AG i General Motors Europe

Publikacja: 02.03.2013 23:31

Pamięta pan ten dzień w 2009 roku, kiedy rada nadzorcza General Motors i zarząd zdecydowały, że GM nie sprzeda Opla? Pan wtedy głosował za utrzymaniem europejskiej spółki, a pana szef, Dan Akerson był za jej sprzedaniem. Opel nadal przynosi straty. Czy dzisiaj nie żałuje pan tej decyzji ?

Wżadnym wypadku. General Motors jest globalnym koncernem i nie może sobie pozwolić na to, żeby nie być na tak ważnym rynku, jakim jest Europa, gdzie sprzedajemy dzisiaj milion samochodów, mamy jedenaście fabryk i zatrudniamy ponad 37 tys. pracowników. To także ważny rynek ze względu na zaawansowanie technologiczne, wymagania dotyczące emisji spalin. I nie ma takiej możliwości, żeby jakiś producent aut chciał być konkurencyjny i „odpuścił sobie" rynek europejski. Ale to prawda i zarząd i rada nadzorcza były wtedy podzielone, a w samych Niemczech także była presja, żeby Opla sprzedać Magnie i Sbierbankowi. Przy tym Opel miał ogromne straty, z kolei GM musiał skorzystać z pomocy rządu amerykańskiego. Więc wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście powinniśmy utrzymać Opla były uzasadnione. Ale przeważyła opinia,że nie może być globalnego producenta aut, który nie jest obecny w Europie.

Czy pan wtedy rzeczywiście wierzył, że Opel wyjdzie ze strat? Sam Dan Akerson przyznaje, że traci cierpliwość, kiedy nieustannie widzi jak europejska spółka traci pieniądze.

Wierzyłem i wtedy i teraz. I naprawdę z nadzieją patrzę na to, jak Opel się zmienia na lepsze. Ma nowe modele z którymi dobrze trafiliśmy.

Przyzna pan jednak, że GM przez długi czas nie był dobrym właścicielem Opla?

To prawda. Dlatego, kiedy tylko zostałem przewodniczącym rady nadzorczej natychmiast wprowadziłem do zarządu i rady nadzorczej ludzi z GM, którzy odpowiadają dzisiaj za zakupy, finanse, praktycznie wszystkie kluczowe stanowiska. Chodziło mi o to, żeby Opel rzeczywiście stał się członkiem naszej organizacji i żeby spółka naprawdę mogła się rozwijać.

Czy w ciągu tych tego trzy i pół roku Opel, pana zdaniem, zrobił postęp, jakiego pan oczekiwał?

Mamy w Europie doskonałe fabryki i w warunkach, jakie panują dziś na tutejszym rynku, Opel naprawdę daje sobie radę. Przecież mamy takie trudne i ważne rynki, jakim jest dla nas chociażby Polska, gdzie w styczniu zanotowaliśmy wzrost sprzedaży. Przy tym nieustannie dokonujemy zmian personalnych, tak aby odpowiednio dobrać zarząd. W 2012 r. z 18-osobowego składu pozostały cztery osoby.  Dziś w Oplu pracują naprawdę nasi najlepsi ludzie.

Przez te wszystkie lata słyszeliśmy, że Opel, żeby rzeczywiście się odrodzić, musi eksportować. Miało to być Chile, potem Izrael, Australia, nawet Chiny. Z tych planów niewiele wynikło. Czy Opel jest skazany wyłącznie na Europę ?

Problem polega na tym,że nasze dwie marki – Opel i Buick – mają ze sobą wiele wspólnego. Opel Insignia, to Buick Regal w Chinach. Opel Astra, to Buick Excelle w Chinach i Verano w USA. Po co mielibyśmy więc wprowadzać na rynek amerykański Ople, skoro mamy Buicki ? To nie miałoby sensu. Tyle że z drugiej strony, jeśli jakaś firma traci dziennie 4 mln dol., jak jest  dziś z Oplem, trzeba naprawdę dobrze się zastanowić jak to zatrzymać. Ale i eksportować nie można na siłę. Będę sprzedawał Ople zagranicą tylko wtedy, kiedy na tym zarobię. Chiny w tej sytuacji odpadają, bo cła są bardzo wysokie. Więc jedynym sposóbem na zarabianie pieniędzy w Chinach jest produkowanie aut w tym kraju i tam mamy buicki, więc koło się zamyka. Ale nie mówię, że nie szukamy rynków, na które będziemy chcieli eksportować Ople. Sprawa nie jest zamknięta.

GM zdecydował się w Europie współpracować z PSA Peugeot/Citroen, który ma jeszcze większe kłopoty, niż Opel. Przy tym rząd francuski kilka razy wspominał, że nie wyklucza nacjonalizacji tej firmy, żeby jej pomóc. Czy wyobraża pan sobie sytuację, w której GM jest partnerem rządu francuskiego ?

Rozmawiałem z przedstawicielami rządu francuskiego i otrzymałem zapewnienie, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Ale nie ukrywam, że gdyby rzeczywiście miało dojść do nacjonalizacji PSA, bylibyśmy delikatnie mówiąc „głęboko rozczarowani". W tej chwili robimy wszystko, aby jak najszybciej pozbyć się udziałów państwa w General Motors, więc wchodzenie w spółkę w Europie, która ma rząd jako współwłaściciela, byłoby nie do przyjęcia.

GM ma markę,która szybko rośnie w Europie – Chevroleta.Czy już zapadła decyzja gdzie będą one produkowane poza Koreą ?

W grę wchodzą tak naprawdę dwie fabryki – w Gliwicach i w Saragossie. Polska fabryka była długo naszą najlepszą i jakościowo i wydajnościowo. Ale w Hiszpanii doszło podczas tego kryzysu do niebywałych przemian. Pracownicy są bardzo zmotywowani, wzrosły i wydajność i jakość. I teraz Hiszpanie robią wszystko, żeby wygrać tę rywalizację o nowy model auta. Chociaż mamy w Europie jedenaście fabryk...

Nie powie mi pan, że Chevrolety, które są autami tańszymi od Opli, chciałby pan produkować w drogich Niemczech?

Nie powiem.

A w Saragossie potrzebne byłyby większe inwestycje niż w Gliwicach. Przecież corsa ma inną płytę, niż Chevrolet Cruze...

Nie powiedziałem też, że to będzie z pewnością Saragossa. Chociaż – powtarzam – jestem pełen podziwu dla naszych hiszpańskich pracowników. Jednak fabryka w Gliwicach będzie po zamknięciu Bochum jedną z dwóch, gdzie produkowany jest nasz najpopularniejszy model, Astra, a teraz właśnie rozpoczyna się produkcja kabrioletu – cascady.

Fabryka w Gliwicach, która niejednokrotnie pan chwalił, ma znacznie większe moce, a cascada jest autem niszowym. Co więc powinna zrobić dzisiaj załoga Gliwic, żeby pana przekonać, że to tutaj powinien powstawać europejski Chevrolet?

Niech utrzymają konkurencyjność i jakość, z której są znani. Na inwestycje nie brakuje nam pieniędzy.

Od 1 marca prezesem Opla będzie Carl-Thomas Neumann, który stoi za sukcesem Volkswagena w Chinach. Czego pan od niego oczekuje?

To doskonały specjalista, długo takiego szukaliśmy, a na liście mieliśmy prawie trzydziestu kandydatów. Mądry niemiecki inżynier. Wierzę, że będzie dobrym szefem nie tylko dla Opla, ale i dobrym nabytkiem dla całego General Motors. Będzie odpowiadał bezpośrednio przed Danem Akersonem, ale ja pozostanę przewodniczącym rady nadzorczej Opla, który – nie mamy co do tego wątpliwości – pozostanie integralną częścią General Motors.

Jak pan go przekonał, żeby zostawił taką dobrą pracę ?

Zapytałem, czy chciałby wziąć w największej restrukturyzacji w Europie. Powiedział, że tak. To wszystko.

Rozmawiała Danuta Walewska

Pamięta pan ten dzień w 2009 roku, kiedy rada nadzorcza General Motors i zarząd zdecydowały, że GM nie sprzeda Opla? Pan wtedy głosował za utrzymaniem europejskiej spółki, a pana szef, Dan Akerson był za jej sprzedaniem. Opel nadal przynosi straty. Czy dzisiaj nie żałuje pan tej decyzji ?

Wżadnym wypadku. General Motors jest globalnym koncernem i nie może sobie pozwolić na to, żeby nie być na tak ważnym rynku, jakim jest Europa, gdzie sprzedajemy dzisiaj milion samochodów, mamy jedenaście fabryk i zatrudniamy ponad 37 tys. pracowników. To także ważny rynek ze względu na zaawansowanie technologiczne, wymagania dotyczące emisji spalin. I nie ma takiej możliwości, żeby jakiś producent aut chciał być konkurencyjny i „odpuścił sobie" rynek europejski. Ale to prawda i zarząd i rada nadzorcza były wtedy podzielone, a w samych Niemczech także była presja, żeby Opla sprzedać Magnie i Sbierbankowi. Przy tym Opel miał ogromne straty, z kolei GM musiał skorzystać z pomocy rządu amerykańskiego. Więc wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście powinniśmy utrzymać Opla były uzasadnione. Ale przeważyła opinia,że nie może być globalnego producenta aut, który nie jest obecny w Europie.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody