Interes polityczny kontra rozsądek biznesowy

Debiut gdańskiego koncernu energetycznego Energa na warszawskim parkiecie będzie wydarzeniem wagi ciężkiej. Z kilku przyczyn.

Publikacja: 19.11.2013 06:00

Interes polityczny kontra rozsądek biznesowy

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Po pierwsze dlatego, że akcje Energi dają szansę na przyzwoity zysk. GPW ma dobry okres, ostatnie duże debiuty należy uznać za udane, a trzymanie pieniędzy w bankach chociażby przez tzw. drobnych ciułaczy pozbawione jest większego sensu. Czego jak czego, ale zainteresowania papierami gdańskiej firmy nie zabraknie. I oby rzeczywiście dały przyzwoicie zarobić.

Jednak to, co uszczęśliwi inwestorów, sprowokuje również głosy głębokiego niezadowolenia. Niekoniecznie z kręgów związanych z rynkiem kapitałowym, lecz ze świata polityki. Przypomnijmy sobie, co się działo po udanym debiucie PKP Cargo. Politycy opozycji nie zostawili na nim suchej nitki, na wyścigi opowiadając o wyprzedaży majątku narodowego po katastrofalnie niskiej cenie.

Z Energą stanie się podobnie. Dobry debiut oznacza co najmniej utyskiwanie na sprzedaż za bezcen. A może wręcz zastosowanie środków większego kalibru w postaci na przykład komisji parlamentarnej do zbadania sprawy bądź próby zmajstrowania wniosku do Trybunału Stanu.

Wśród tych inwestorsko-politycznych emocji może umknąć jednak istota sprawy. Energa, skądinąd niezła spółka, nawet po wejściu na warszawski parkiet pozostanie pod kontrolą Skarbu Państwa. Czyli tego państwa, które od dłuższego już czasu nie potrafi wypracować spójnej polityki energetycznej. A także tego państwa, które na obecnych na warszawskiej giełdzie koncernach energetycznych potrafi wymuszać posunięcia, których zasadność jest – delikatnie mówiąc – przedmiotem kontrowersji.

Kłania się tutaj chociażby PGE i rozbudowa elektrowni w Opolu, gdzie interes polityczny i społeczny wziął górę nad rozsądkiem biznesowym. Jakoś nikt mniejszościowych akcjonariuszy PGE w tym względzie specjalnie o zdanie nie pytał. I pewnie w sytuacji, kiedy będzie trzeba nakłonić do czegoś Energę, również nie zapyta.

Prawdziwy test dla Energi odbędzie się zatem, gdy opadnie kurz po debiucie. Powtarzam: spółka jest dobra, ma sensowną strategię. Ale niestety, jej przyszłość zależy przede wszystkim od tego, w jakim stopniu ograniczy swój apetyt jej obecny i przyszły główny właściciel.

Po pierwsze dlatego, że akcje Energi dają szansę na przyzwoity zysk. GPW ma dobry okres, ostatnie duże debiuty należy uznać za udane, a trzymanie pieniędzy w bankach chociażby przez tzw. drobnych ciułaczy pozbawione jest większego sensu. Czego jak czego, ale zainteresowania papierami gdańskiej firmy nie zabraknie. I oby rzeczywiście dały przyzwoicie zarobić.

Jednak to, co uszczęśliwi inwestorów, sprowokuje również głosy głębokiego niezadowolenia. Niekoniecznie z kręgów związanych z rynkiem kapitałowym, lecz ze świata polityki. Przypomnijmy sobie, co się działo po udanym debiucie PKP Cargo. Politycy opozycji nie zostawili na nim suchej nitki, na wyścigi opowiadając o wyprzedaży majątku narodowego po katastrofalnie niskiej cenie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację