Podłączymy ople do internetu

Wkrótce będziemy mieli dobre informacje dla Gliwic – mówi Karl-Thomas Neumann, prezes GM Europe.

Publikacja: 05.03.2014 09:55

Karl-Thomas Neumann jest od 1 marca 2013 r. prezesem Opla i GM Europe, członkiem rady dyrektorów GM.

Karl-Thomas Neumann jest od 1 marca 2013 r. prezesem Opla i GM Europe, członkiem rady dyrektorów GM. Wcześniej był szefem VW w Chinach, z koncernem był związany od 1999 r., kierował działami badań i strategii elektronicznej. Absolwent Uniwersytetu Technicznego w Dortmundzie, ma doktorat Uniwersytetu w Duisburgu.

Foto: Bloomberg

Na jakim etapie jest dziś odbudowa Opla?

Karl-Thomas Neumann: ?Od dwóch lat pracujemy już nad realizacją strategii 2020, czyli całkowitą odbudową marki i przywróceniem jej zyskowności. Ważne, że w tak trudnym i dla Opla, i dla rynku europejskiego czasie udało nam się utrzymać udziały rynkowe i znacznie ograniczyć straty. Najważniejsze jednak, że udało nam się zmienić sposób myślenia naszych pracowników, którzy nagle uwierzyli, że „to się da zrobić". W tej chwili współpracujemy bardzo blisko z dilerami, którzy także muszą uwierzyć, że mamy wspólną przyszłość. Prowadzimy także w Europie kampanię reklamową, której twarzą jest Claudia Schiffer. I wierzymy, że i to pomoże nam w zmianie podejścia konsumentów do marki.

Zamierzamy też od roku 2015 wszystkie nasze samochody podłączyć do internetu. To nie będzie opcja, ale standard. Myślę, że będzie to przełom, tak jak było w roku 1989, kiedy zdecydowaliśmy się na założenie katalizatorów we wszystkich naszych autach. I nie mam wątpliwości, że tak jak wtedy, tak i teraz szybko znajdziemy naśladowców.

Jakimi autami chcecie przekonać konsumentów do kupowania opli?

Naszym sztandarowym produktem jest teraz Adam. Małe auto z charakterem, z podnoszonym dachem, które wydłużyliśmy, poszerzyliśmy i podwyższyliśmy. Ma nowe silniki z doładowaniem dającym przyspieszenie, a jednocześnie emisję dwutlenku węgla poniżej 100 cm3 na 100 kilometrów. Jest jeszcze Astra OPC, która już się spodobała na rynku. Mamy także astry w wersjach oszczędniejszych, z nową gamą silników, w tym wysokoprężnym, który nazywamy „dieslowym szeptaczem".

Czy takie auta, jak pan mówi „z charakterem", dadzą wam wielkość sprzedaży niezbędną do wyjścia ze strat?

Zdecydowanie tak. Weźmy właśnie Adama. 17 tysięcy zamówień mamy już teraz. To auto oczywiście potrzebuje nieustannej promocji, bo musi być widoczne. Dzisiaj widzę w Niemczech, że jest zauważane na ulicach i jestem przekonany, że posiada wszelkie charakterystyki, żeby stać się autem popularnym. Musimy oczywiście mieć nieustannie monitorowaną cenę, nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcie. Przy tym połowa osób, które kupiły Adama, nigdy wcześniej nie miała opli, ich średnia wieku to 34 lata, a jedna trzecia to kobiety. Proszę mi pokazać jakiekolwiek auto na genewskim salonie, które miało tak interesującą bazę konsumencką. Liczę również na Mokkę. Na to auto zdobyliśmy już 19 tys. zamówień i to tylko w ciągu roku. Ten sukces spowodował, że zdecydowaliśmy się przenieść jego produkcję z Korei do fabryki w Saragossie. Dla mnie ważne jest, żebyśmy mogli wykorzystać europejskie moce w jak najwyższym stopniu.

Jak zamierza pan w takim razie wykorzystać moce fabryki w Gliwicach?

To nasza najwydajniejsza fabryka i wkrótce będziemy mieli do zakomunikowania optymistyczne informacje jej dotyczące.

W jakim stopniu Opel wykorzystuje dziś moce w europejskich fabrykach?

Nie wykorzystujemy ich jeszcze w pełni, ale nie chciałbym mówić o procentach. To się cały czas zmienia, ponieważ sprowadzamy do Europy nowe produkty i jak wiadomo zamykamy fabrykę w Bochum, w której jest zatrudnionych 3 tys. osób. Nie ukrywam, że to trudna decyzja, ale nie było innego wyjścia. Jednocześnie zamierzamy zwiększać i produkcję, i sprzedaż. Jeszcze w ubiegłym roku walczyliśmy o utrzymanie udziału w rynku, teraz chcemy go zwiększyć, sprzedawać więcej. Zresztą robimy to już od ostatnich kwartałów 2013 roku. Pracujemy także nad wizerunkiem marki. W Niemczech Opel bardzo ucierpiał z powodu przeciągającej się dyskusji o przyszłości. W innych krajach Europy okazało się, że marka jest zbyt słaba, ma zbyt mało wyrazu. Dlatego, szukając twarzy dla Opla, rozglądaliśmy się za osobą narodowości niemieckiej, która ma swój styl. Stąd pomysł na Claudię Schiffer. Ona nie jest tylko modelką, która może reklamować cokolwiek. To osoba z krwi i kości. A Opel potrzebował i nowoczesnych technologii, i wizerunku.

Czy chce Pan przejąć 1 procent udziału w rynku, jaki zostawia po sobie Chevrolet?

Wielu producentów poluje na udziały Chevroleta. Nie ukrywam jednak, że i ja chciałbym pozyskać klientów tej marki. Najważniejsze, żeby wyjaśnić jedno: to nieprawda, że General Motors chce trzymać w ryzach Opla, nie pozwala mu się rozwijać i wypracować pozycji globalnej marki. Nie ma wątpliwości: przyszłość GM w Europie to Opel. Po drugie: mieliśmy produkty, które ze sobą konkurowały – jak Trax i Mokka, Volt i Ampera. Bardzo do siebie podobne, a różniące się cenami. W dodatku te auta sprzedawali często ci sami dilerzy. To już mamy za sobą. W tej chwili największym wyzwaniem dla mnie jest zatrzymanie dilerów Chevroleta, żeby miejsce zwolnione przez tę markę przeznaczyli na sprzedaż Opla. Przy tym Opel jest marką GM, który finansuje nasz proces naprawczy, kupił dla nas instytucję finansową i pozbył się Chevroleta z dużej części Europy. To najlepszy dowód, że GM postawił na naszą markę. Teraz już tylko od nas zależy, kiedy i w jaki sposób wyjdziemy na prostą.

Ale to GM ograniczał eksport opli. Czy ten szlaban też został podniesiony?

Mamy swoje pomysły i dotyczą one wielu krajów świata. Tak, nasz eksport będzie rósł. I na przykład dzisiaj sprzedajemy więcej Opli w Izraelu niż w np. Chinach. Możliwości widzę w Afryce Północnej, Turcji, chociaż to bardzo trudny rynek. Nie w Chinach, bo GM ma tam silne marki i dodawanie jeszcze jednej nie miałoby sensu.

Rozmawiała Danuta Walewska

Na jakim etapie jest dziś odbudowa Opla?

Karl-Thomas Neumann: ?Od dwóch lat pracujemy już nad realizacją strategii 2020, czyli całkowitą odbudową marki i przywróceniem jej zyskowności. Ważne, że w tak trudnym i dla Opla, i dla rynku europejskiego czasie udało nam się utrzymać udziały rynkowe i znacznie ograniczyć straty. Najważniejsze jednak, że udało nam się zmienić sposób myślenia naszych pracowników, którzy nagle uwierzyli, że „to się da zrobić". W tej chwili współpracujemy bardzo blisko z dilerami, którzy także muszą uwierzyć, że mamy wspólną przyszłość. Prowadzimy także w Europie kampanię reklamową, której twarzą jest Claudia Schiffer. I wierzymy, że i to pomoże nam w zmianie podejścia konsumentów do marki.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację