Reklama
Rozwiń
Reklama

Elektryk tańszy niż rower. Włochy walczą o rynek, Europa wciąż w tyle

Państwowe dotacje do zakupu elektrycznych samochodów nie wystarczają do rozpędzenia rynku. Naciskająca na elektryfikację unijnego parku aut Komisja Europejska nie ma powodów do dużego optymizmu.

Publikacja: 07.10.2025 04:35

Elektryczne samochody miejskie Fiat Topolino podczas wycieczki po centrum Rzymu

Elektryczne samochody miejskie Fiat Topolino podczas wycieczki po centrum Rzymu

Foto: PAP/EPA

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego nacisk Komisji Europejskiej na elektryfikację rynku samochodowego nie przynosi oczekiwanych rezultatów?
  • W jaki sposób państwowe dotacje wzmagają zainteresowanie elektrycznymi pojazdami we Włoszech?
  • Dlaczego elektryczna mobilność w Polsce rozwija się wolniej niż zakładano?
  • Jakie zagrożenia związane są z ekspansją chińskich samochodów elektrycznych na europejskim rynku?

Rozkręca się karuzela zmian wokół państwowych dopłat dla kupujących elektryczne samochody, zwłaszcza poza granicami Polski. Z początkiem października rynek elektryków w Stanach Zjednoczonych dostał się pod zimny prysznic, bo wstrzymano rządowy program wsparcia zakupu e-aut. Z kolei we Włoszech, gdzie amatorów elektryków trzeba szukać ze świecą, kurek z dotacjami mocno odkręcono, by ich zachęcić: od środy samochód na baterie można tam kupić za cenę dobrej klasy roweru.

Tymczasem na polskim podwórku też się dzieje, choć ruch w interesie jest nieporównanie mniejszy. Krąg uprawnionych do dotacji, do tej pory ograniczony przede wszystkim do osób fizycznych i prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, poszerzono o organizacje pozarządowe, szkoły, instytucje medyczne czy placówki opiekuńcze. Ale nadal brakuje w nim kluczowej grupy, która kupiłaby najwięcej elektryków, czyli firm.

Elektryczna Dacia za 3,9 tys. euro

Na razie niełatwo znaleźć elektryka tańszego niż we Włoszech. Rzecz jasna nie chodzi o Teslę, lecz małe auta. Produkowane gdzie? Oczywiście w Chinach. Leapmotor T03 chińskiej marki należącej do koncernu Stellantis oraz Dacia Spring, znajdująca się w portfolio pojazdów Grupy Renault, mają ceny porównywalne do jednośladów. Dzięki dopłatom T03 jest dostępny już za 4,9 tys. euro, a marka promuje go hasłem ceny „niższej niż cena roweru”. Producent obniżył bowiem katalogową cenę samochodu o 3 tys. euro do 15,9 tys. euro, od której należy jeszcze odliczyć państwową dopłatę w wysokości 11 tys. euro. Podobny mechanizm obniża cenę Dacii do poziomu 3,9 tys. euro.

Czytaj więcej

„NaszEauto” na hamulcu. Co dalej z rządowym programem?
Reklama
Reklama

To zaskakująco wysokie wsparcie do zakupu e-aut, jakie miałoby przyspieszyć włoską elektromobilność, pokazuje desperację tamtejszych władz. Bo gdy w Niemczech, największym europejskim rynku motoryzacyjnym, liczba sprzedanych w sierpniu samochodów w pełni elektrycznych sięgnęła 39,4 tys., to we Włoszech, rynku pod względem wielkości trzecim na kontynencie, okazała się przeszło dziesięciokrotnie niższa. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA, była nawet mniejsza niż w zapóźnionej pod względem elektryfikacji parku aut Polsce. Swoją drogą Niemcy zadziwiają: jeszcze rok temu, w sierpniu 2024 r., rejestracje aut z napędem czysto elektrycznym topniały tam rok do roku o 69 proc. Natomiast w sierpniu 2025 r. wzrosły o 46 proc.

W pełni elektryczny Fiat Topolino

W pełni elektryczny Fiat Topolino

Foto: TIMOTHY A. CLARY / AFP

Co do Włoch jeszcze nie wiadomo, czy ceny elektryków na poziomie dobrego roweru zadziałają. Otóż dla skorzystania z państwowej zachęty w wysokości 11 tys. euro kupujący muszą zezłomować stary samochód spełniający normę emisji spalin Euro 5 lub wcześniejszą. A to nie wszystko, bo taka dopłata jest dostępna dla rodzin o rocznym dochodzie nieprzekraczającym 30 tys. euro, z obszarów miejskich powyżej 50 tys. mieszkańców. Według Automotive News Europe, program dopłat może zwiększyć sprzedaż o około 60 tys. sztuk, jednak ze względu na niski próg dochodów oraz ograniczony zasięg geograficzny warte 598 mln euro wsparcie może nie zostać w pełni wykorzystane do połowy przyszłego roku, gdy program wygasa.

Auta spalinowe trzymają się mocno

Podobnego scenariusza można spodziewać się w Polsce, gdzie pierwotny budżet na dopłaty w programie NaszEauto, wart 1,6 mld zł, od początku wydawał się nierealny. M.in. ze względu na wykluczenie ze wsparcia firm, kupujących 80 proc. rejestrowanych w naszym kraju elektryków. I do tej pory NaszEauto porusza się ślimaczym tempem. Według serwisu Elektromobilni.pl, na początku ubiegłego miesiąca stopień wykorzystania środków nie sięgał jednej trzeciej, przy czym wartość już dokonanych wypłat ledwo przekraczała 10 mln zł. Realizacja programu kuleje, bo z jednej strony procedury przyznawania dopłat ciągną się miesiącami, z drugiej – duża różnica w cenie pomiędzy autem spalinowym a elektrycznym nie jest dostatecznym argumentem za przesiadką na prąd. – Pół roku od startu programu dynamika jest za słaba, a miliardy złotych są zagrożone – komentują eksperci serwisu. Choć ich zdaniem rozszerzenie programu na nowe grupy odbiorców to właściwy krok, to na razie nie wiadomo, czy to rozpędzi rynek.

Czytaj więcej

Elektromobilna fikcja. Polska nie spełni celów UE na 2025 i 2027 r.

To zresztą nie tylko polski problem. Naciskająca na elektryfikację unijnego parku aut Komisja Europejska nie ma powodów do dużego optymizmu. Co prawda sprzedaż elektryków po ośmiu miesiącach 2025 r. jest w porównaniu z rokiem ubiegłym większa o jedną czwartą, ale wcześniej liczono, że na dekadę przed planowanym zamknięciem rynku dla napędów spalinowych udział samochodów bateryjnych w łącznej liczbie rejestracji będzie znacznie większy niż obecne 15,8 proc. I choć to ponad 3 pkt proc. więcej niż rok temu, to jednak – jak podkreśla ACEA – ciągle poniżej progu zakładanego na tym etapie transformacji.

Reklama
Reklama

Praktycznie na wszystkich europejskich rynkach popyt na samochody elektryczne hamują ich wysokie ceny, a także wciąż zbyt słabo rozwinięta infrastruktura ładowania. W dodatku zagrożeniem dla europejskich producentów aut jest ekspansja samochodów elektrycznych z Chin, na tyle tanich, że rozlewających się po unijnym rynku pomimo nałożonych na nie barier celnych. A sytuację europejskiej motoryzacji będzie jeszcze pogarszać uruchamianie fabryk chińskich elektryków w Europie, czego przykładem jest powstająca w Szegedzie na Węgrzech fabryka koncernu BYD, warta 4 mld euro. Ma produkować 200 tys. samochodów rocznie i jest jedną z największych inwestycji firmy w Europie. Kolejna fabryka BYD, o zdolnościach 150 tys. aut, powstaje w Turcji niedaleko Izmiru.

Elektryczny samochód BYD Co. Dolphin Surf

Elektryczny samochód BYD Co. Dolphin Surf

Foto: Cyril Marcilhacy/Bloomberg

Dla Chińczyków dopłat nie mamy

Dlatego jednym ze sposobów na osłabienie cenowej atrakcyjności chińskich aut ma być dotowanie sprzedaży elektryków, których produkcja lub produkcja ich komponentów jest preferowana ze względów środowiskowych. Jak podaje Automotive News Europe, programy wsparcia we Francji i Wielkiej Brytanii wymagają od producentów szczegółowych informacji o każdym samochodzie, by móc zakwalifikować go do dotacji. We Francji 70 proc. ostatecznego wyniku środowiskowego opiera się na „śladzie węglowym cyklu życia pojazdu poprzedzającym jego użytkowanie na drodze”, obejmującym zarówno produkcję, jak i transport. W rezultacie żaden pojazd elektryczny wyprodukowany w Chinach nie kwalifikuje się do tego systemu. Podobny system przyjęto w Wielkiej Brytanii. Natomiast w Polsce dopłaty nie obejmują aut z Chin objętych cłami.

Czytaj więcej

Europejska motoryzacja pod presją: uniezależnienie od Azji czy wzrost cen aut?

Tymczasem gdy kraje UE kombinują, jak przyspieszyć elektromobilną transformację, USA właśnie ruszyły pod prąd. O północy 1 października wygasła ulga podatkowa na pojazdy elektryczne, wynosząca 7,5 tys. dol. na nowy i 4 tys. dol. na używany samochód elektryczny. Decyzję przegłosował Kongres wspierany przez administrację Trumpa. Co prawda gwałtownie napędziło to sprzedaż samochodów elektrycznych we wrześniu i zarazem w całym trzecim kwartale, zwłaszcza że popyt dodatkowo ożywiały promocje producentów i dealerów. General Motors zwiększył sprzedaż elektryków o 106 proc., a Ford o 30 proc., ale teraz popyt przez brak zachęt zmaleje.

Producenci oraz importerzy będą jednak starali się go podtrzymać. Według Automotive News, nad systemem premii pracują Ford i GM, z kolei Hyundai zapowiedział obniżenie ceny elektrycznego Ioniq 5 w wersji modelowej na 2026 r. o 9,8 tys. dol., a na modele z 2025 r. ma zaoferować upust w wysokości 7,5 tys. dol.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego nacisk Komisji Europejskiej na elektryfikację rynku samochodowego nie przynosi oczekiwanych rezultatów?
  • W jaki sposób państwowe dotacje wzmagają zainteresowanie elektrycznymi pojazdami we Włoszech?
  • Dlaczego elektryczna mobilność w Polsce rozwija się wolniej niż zakładano?
  • Jakie zagrożenia związane są z ekspansją chińskich samochodów elektrycznych na europejskim rynku?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Rozkręca się karuzela zmian wokół państwowych dopłat dla kupujących elektryczne samochody, zwłaszcza poza granicami Polski. Z początkiem października rynek elektryków w Stanach Zjednoczonych dostał się pod zimny prysznic, bo wstrzymano rządowy program wsparcia zakupu e-aut. Z kolei we Włoszech, gdzie amatorów elektryków trzeba szukać ze świecą, kurek z dotacjami mocno odkręcono, by ich zachęcić: od środy samochód na baterie można tam kupić za cenę dobrej klasy roweru.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Google stawia na własne chipy AI. Nvidia pod presją
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Biznes
Rosyjski zapasik na czarną godzinę. Walka o miliardy dolarów zakopane w raju
Patronat Rzeczpospolitej
Polska w programie Horyzont Europa: czas na zmiany
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Biznes
Polskie e-sklepy zarabiają na Ukrainie, aktywa Rosji i spór o cła UE-USA
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama