„NaszEauto” na hamulcu. Co dalej z rządowym programem?

Choć na dopłaty do elektryków złożone zostały wnioski warte ponad 120 mln zł, nie wypłacono jeszcze ani złotówki. 90 proc. wniosków wraca do poprawy. Na pieniądze trzeba czekać cztery miesiące.

Publikacja: 21.05.2025 04:32

Choć na dopłaty do elektryków złożone zostały wnioski warte ponad 120 mln zł, nie wypłacono jeszcze

Choć na dopłaty do elektryków złożone zostały wnioski warte ponad 120 mln zł, nie wypłacono jeszcze ani złotówki

Foto: Adobe Stock

Szybko rośnie liczba chętnych na dopłaty do elektrycznych samochodów. Z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wynika, że do połowy maja 2025 r. wnioski o łącznej wartości 43,16 mln zł (z bonusem dochodowym i za złomowanie starego pojazdu) dla dofinansowania zakupu elektryka złożyło 1538 osób. To wnioski (dane nie uwzględniają tych wycofanych) składane przez osoby fizyczne, a także te posiadające kartę dużej rodziny lub prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Jeszcze większe powodzenie ma leasing lub wynajem tego rodzaju aut, gdzie wniosków wartych razem 77,59 mln zł uzbierało się 2646. Ale choć rządowy program „NaszEauto” z budżetem przeszło 1,6 mld zł uruchomiony został na początku lutego bieżącego roku, żadna z osób starających się o rządowe wsparcie nie otrzymała jeszcze ani złotówki.

Foto: Paweł Krupecki

Bez zgody współmałżonka nie pojadą

Co więcej, liczba zatwierdzonych wniosków, a więc osób, które mogą już być pewne wypłacenia dotacji, okazuje się być znikoma. W przypadku zakupu zatwierdzono dopiero 44 wnioski (z wartością dopłat 1,35 mln zł), natomiast tych dotyczących leasingu – 59 (wartych 1,69 mln zł). W rezultacie stopień wykorzystania całego programu nie przekracza do tej pory 7,5 proc.

Według NFOŚiGW winni tak niewielkiej liczby przyznanych już dotacji mają być sami beneficjenci. – Około 90 proc. złożonych wniosków wymaga uzupełnienia lub korekty, co wpływa na czas realizacji wypłat – tłumaczy NFOŚiGW. Najczęściej popełnianym błędem okazuje się brak potwierdzenia zapłaty za polisę OC i AC czy podpisanej przez ubezpieczyciela polisy AC. Wnioskodawcy zapominają o załączeniu dowodu rejestracyjnego lub oświadczenia współmałżonka o zgodzie na zawarcie umowy o dopłatę.

I choć w ubiegłym miesiącu nieco poluzowano warunki dotyczące zabezpieczeń, umożliwiając wybór formy zabezpieczenia pomiędzy cesją a wekslem in blanco (wcześniej był tylko weksel), to nabywcy elektryków muszą uzbroić się w cierpliwość. – Pierwsze wypłaty ruszą po czterech miesiącach od złożenia wniosku – zapowiada NFOŚiGW. To oznacza, że pieniądze za wnioski złożone w lutym pojawią się w czerwcu. Kto złożył wniosek teraz, poczeka do jesieni.

Firmy zostały odcięte od prądu

Podstawowa wysokość finansowej pomocy jest podobna jak w pierwszej wersji programu „Mój elektryk” i wynosi 18 750 zł. Do tego dochodzą ewentualne bonusy: 10 tys. zł za zezłomowanie dotychczasowego auta posiadanego przez co najmniej trzy lata, a także 11 250 zł za niski dochód osoby fizycznej – który nie przekracza 135 tys. zł. W sumie daje to 40 tys. zł. Takiej samej wysokości wsparcie mogą otrzymać posiadacze Karty Dużej Rodziny. W przypadku leasingu elektryka podstawowa dopłata wynosi 30 tys. zł. Do tego można doliczyć 5 tys. zł za zezłomowanie posiadanego samochodu w przypadku osób fizycznych oraz 10 tys. zł, jeśli prowadzą one działalność gospodarczą. I podobnie jak we wcześniejszych przypadkach: przy dochodzie nieprzekraczającym 135 tys. zł przysługuje dodatkowe 5 tys. zł.

Obecna, druga edycja programu dofinansowania e-aut dysponuje znacznie większym budżetem niż pierwszy program „Mój elektryk”. Jednak mocno ogranicza grono mogących skorzystać z dopłat. Z możliwości uzyskania wsparcia wykluczono firmy i organizacje wcześniej wykorzystujące ponad połowę z łącznej puli dopłat. Nie ma już także dotacji do elektrycznych samochodów dostawczych nieprzekraczających 3,5 tony (kategoria N1). Korzystały z nich zwłaszcza firmy kurierskie, elektryfikujące floty zarówno dla obniżki kosztów dostaw, jak i wobec perspektywy wprowadzania w dużych miastach stref czystego transportu.

Wciąż jedziemy za Europą

Ograniczenie grona korzystających z dopłat będzie osłabiać możliwy wzrost tempa elektryfikacji polskiego parku aut. – Pierwsze cztery miesiące roku pokazały, że dopłaty są kluczowe dla popytu na nowe samochody elektryczne – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). Uruchomienie programu „NaszEauto”, mimo że dotyczy tylko osób fizycznych i jednoosobowych działalności gospodarczych, spowodowało, że wyniki rejestracji są znacznie lepsze niż w poprzednich miesiącach. – Liczymy, że w połowie roku nastąpi weryfikacja programu i do grona beneficjentów dołączą nabywcy samochodów dostawczych, i mamy nadzieję, że również firmy – dodaje Faryś. 

Czytaj więcej

Mamy problem z polskim rynkiem aut elektrycznych

W kwietniu rejestracje osobowych samochodów w pełni elektrycznych wzrosły w porównaniu z tym samym miesiącem 2024 r. dwukrotnie, do przeszło 2,5 tys. sztuk. W rezultacie za pierwsze cztery miesiące 2024 r. dynamika sprzedaży sięga już 40 proc., gdy po pierwszym kwartale sprzedaż rosła dopiero o jedną piątą. Od stycznia do końca kwietnia zarejestrowano ponad 7,6 tys. nowych osobowych elektryków i jeżeli ta dynamika się utrzyma, to 2025 r. może się okazać pierwszym w historii z wynikiem przekraczającym 20 tys. zarejestrowanych samochodów elektrycznych.

Mimo to pod względem ilości sprzedanych elektryków w łącznej liczbie rejestracji nowych samochodów osobowych ciągle wleczemy się w ogonie Europy. Choć ich udział w polskim rynku zdołał obecnie przekroczyć 5 proc., to dla całej Unii Europejskiej ten wskaźnik jest przeszło trzykrotnie wyższy.

Szybko rośnie liczba chętnych na dopłaty do elektrycznych samochodów. Z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wynika, że do połowy maja 2025 r. wnioski o łącznej wartości 43,16 mln zł (z bonusem dochodowym i za złomowanie starego pojazdu) dla dofinansowania zakupu elektryka złożyło 1538 osób. To wnioski (dane nie uwzględniają tych wycofanych) składane przez osoby fizyczne, a także te posiadające kartę dużej rodziny lub prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Jeszcze większe powodzenie ma leasing lub wynajem tego rodzaju aut, gdzie wniosków wartych razem 77,59 mln zł uzbierało się 2646. Ale choć rządowy program „NaszEauto” z budżetem przeszło 1,6 mld zł uruchomiony został na początku lutego bieżącego roku, żadna z osób starających się o rządowe wsparcie nie otrzymała jeszcze ani złotówki.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec Eldorado w IT. Sankcje na Rosję bez USA. Honda stawia na hybrydy
Biznes
Polska największym beneficjentem pożyczek na uzbrojenie?
Biznes
Ręczna wyrzutnia dronów. Polski wynalazek ma inwestora
Materiał Promocyjny
Koniec kodu kreskowego? Nadchodzi rewolucja z kodami QR
Biznes
Kto przejmie dane genetyczne Amerykanów? Firma 23andMe znalazła nabywcę