Szybko rośnie liczba chętnych na dopłaty do elektrycznych samochodów. Z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wynika, że do połowy maja 2025 r. wnioski o łącznej wartości 43,16 mln zł (z bonusem dochodowym i za złomowanie starego pojazdu) dla dofinansowania zakupu elektryka złożyło 1538 osób. To wnioski (dane nie uwzględniają tych wycofanych) składane przez osoby fizyczne, a także te posiadające kartę dużej rodziny lub prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Jeszcze większe powodzenie ma leasing lub wynajem tego rodzaju aut, gdzie wniosków wartych razem 77,59 mln zł uzbierało się 2646. Ale choć rządowy program „NaszEauto” z budżetem przeszło 1,6 mld zł uruchomiony został na początku lutego bieżącego roku, żadna z osób starających się o rządowe wsparcie nie otrzymała jeszcze ani złotówki.
Bez zgody współmałżonka nie pojadą
Co więcej, liczba zatwierdzonych wniosków, a więc osób, które mogą już być pewne wypłacenia dotacji, okazuje się być znikoma. W przypadku zakupu zatwierdzono dopiero 44 wnioski (z wartością dopłat 1,35 mln zł), natomiast tych dotyczących leasingu – 59 (wartych 1,69 mln zł). W rezultacie stopień wykorzystania całego programu nie przekracza do tej pory 7,5 proc.
Według NFOŚiGW winni tak niewielkiej liczby przyznanych już dotacji mają być sami beneficjenci. – Około 90 proc. złożonych wniosków wymaga uzupełnienia lub korekty, co wpływa na czas realizacji wypłat – tłumaczy NFOŚiGW. Najczęściej popełnianym błędem okazuje się brak potwierdzenia zapłaty za polisę OC i AC czy podpisanej przez ubezpieczyciela polisy AC. Wnioskodawcy zapominają o załączeniu dowodu rejestracyjnego lub oświadczenia współmałżonka o zgodzie na zawarcie umowy o dopłatę.
Czytaj więcej: