Obecnie należy on do Burdż Chalifa, liczącego 829 metrów i posiadającego 163 pietra użytkowe hotelu w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Konstrukcja Saudyjczyków, nazwana Kingdom Tower, ma mieć 200 pieter i pełny kilometr wysokości.
Dubajczycy pewnie żałują teraz, że nie zdecydowali się podwyższyć swojej wieży w trakcie budowy, co umożliwiała konstrukcja budynku. Ostatnie jego piętra wznoszono na lekkim stalowym szkielecie, co dawało możliwość podwyższenia go w ostatniej chwili, gdyby nagle pojawili się konkurenci zamierzający pobić rekord o kilkadziesiąt metrów.
Teraz, po ukończeniu budynku jest to niemożliwe, więc największa konstrukcja pojawi się zapewne za jakiś czas po drugiej stronie Półwyspu Arabskiego, w saudyjskiej Dżuddzie. Posiadanie najwyższego budynku globu stało się typową już ambicją krajów szybko się rozwijających, pragnących zwrócić uwagę świata na swoje sukcesy gospodarcze.
Burdż Chalifa odebrał ten tytuł Tajpej 101 na Tajwanie, a ten z kolei prześcignął malezyjskie Petronas Towers. Warto przypomnieć, że i nasz kraj miał pewne sukcesy w wyścigu gigantycznych obiektów.