Rozmawiamy w kuluarach dorocznego spotkania udziałowców Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Czy jest pan rozczarowany tym, że EBOR, który teoretycznie powinien inwestować tylko w krajach przestrzegających zasad demokracji wielopartyjnej, pluralizmu i gospodarki rynkowej, nie zdecydował się ograniczyć inwestycji w Rosji w ramach sankcji za jej agresję wobec Ukrainy?
Pawło Szeremeta: Przede wszystkim cieszymy się, że EBOR będzie więcej inwestował na Ukrainie. Jeśli zaś chodzi o jego relacje z Rosją, to niespecjalnie mnie one interesują. My nie domagamy się od innych krajów i organizacji, aby pogarszały koniunkturę w Rosji. Naszym celem nie jest szkodzenie Rosji. Chcemy jedynie, aby Rosja przestrzegała Memorandum Budapeszteńskiego z 1994 r., w którym zagwarantowała Ukrainie niepodległość i integralność terytorialną. Zależy nam na tym, aby inni sygnatariusze tego memorandum (USA i Wielka Brytania – red.) robili coś, aby nie stało się ono bezwartościowym świstkiem papieru. Ale co dokładnie, to jest ich sprawa.
Część akcjonariuszy EBOR, m.in. Kanada, uważa ?jednak, że bank powinien ograniczyć swoje zaangażowanie w Rosji. Prezes tej instytucji Suma Chakrabarti tłumaczy jednak, że jej inwestycje popychają Rosję w dobrym kierunku. Zgadza się pan z tym?
Nie wiem, jakie projekty finansuje w Rosji EBOR, ale wierzę prezesowi Chakrabartiemu, że jest tak, jak mówi. Ale powtarzam: chcielibyśmy, aby społeczność międzynarodowa wykorzystała wszystkie narzędzia do nakłonienia Rosji, aby respektowała naszą niepodległość i integralność.
Według najnowszych prognoz EBOR gospodarka Ukrainy skurczy się w tym roku ?aż o 7 proc. Rzeczywiście ?tak głęboka recesja jest możliwa?