Solorz - Żak: Ostatnie 25 lat to sukces kraju i mój własny

Rozmowa. Ćwierćwiecze gospodarki wolnorynkowej oczami Zygmunta Solorza-Żaka.

Publikacja: 23.05.2014 08:21

Kim był pan w czerwcu 1989 r., gdzie pana zastały wybory?

Zygmunt Solorz-Żak: To był okres, kiedy prowadziłem firmę polonijną i sprowadzaliśmy z Niemiec do Polski różne towary, rozwijałem swoją działalność w handlu. Większość czasu spędzałem wówczas pomiędzy Polską i Niemcami.

Jakie nadzieje wywołały u pana wyniki wyborów, a jakie obawy? Czuł pan już wtedy, że kończy się epoka?

Zdawałem sobie sprawę, że 4 czerwca rozpoczął się nowy rozdział w naszej historii. Wyniki oznaczały przede wszystkim jednoznaczne opowiedzenie się Polaków za wolnością. Co prawda po wyborach większość sejmową miały nadal partie obozu władzy, wiadomo było jednak, że wyborczej wolnościowej euforii już nic nie zatrzyma. Dla osób takich jak ja – zajmujących się działalnością gospodarczą – było to jednoznaczne z otwierającymi się wielkimi możliwościami.

Wolność, demokracja, wolny rynek są podstawą do prowadzenia normalnej działalności biznesowej. Nikt jednak nie wiedział, jak będzie wyglądała przyszłość, zresztą nikt specjalnie się tym wtedy nie przejmował. Liczyło się tylko to, że 4 czerwca dało się odczuć, iż cała Polska wzięła głęboki oddech czystego, świeżego powietrza. A dzisiejszy menedżer z korporacji pewnie by powiedział, że uruchomiony został proces wolnościowy.

Jaki jest w pana odczuciu pański osobisty wkład w zmiany ustrojowe i gospodarcze? Zrobił pan coś jako pierwszy w kraju?

4 czerwca oznaczał nowe szanse i możliwości i przez ostatnie 25 lat starałem się je wykorzystać. Byłem wówczas zaledwie jednym z milionów, który postanowił spróbować swoich szans w niedostępnym w Polsce świecie kapitalizmu. I cieszę się, że przyczyniłem się do tych zmian.

Jak an ocenia 25-lecie: a) wielki sukces

b) sukces

c) wynik taki sobie d) porażka

Polsat był pierwszą niezależną komercyjną ogólnopolską stacją telewizyjną w Polsce i całej Europie Środkowo-?-Wschodniej, jako pierwsi złamaliśmy monopol telewizji publicznej i również jako pierwsi nadaliśmy niezależny od władzy program informacyjny oraz, co ważne, na zawsze pozostaliśmy niezależni od polityki i polityków. Żartowano wówczas, że w Polsacie jest tylu pracowników, ile sekretarek w TVP. Później o te pierwsze razy było już trudniej, choć udało nam się jako pierwszym w Polsce i jednym z pierwszych na świecie zaoferować dostęp do internetu LTE, czym udowodniliśmy, że również polska firma może być pionierem i liderem najnowocześniejszych rozwiązań. Klamrą spinającą moją działalność przez minione 25 lat jest stworzenie z Cyfrowego Polsatu, Polkomtelu i Telewizji Polsat największego prywatnego przedsiębiorstwa, zbudowanego od zera dzięki rodzimemu kapitałowi. Czas od 1989 roku to sukces przede wszystkim naszego kraju, ale i mój własny, osobisty. Pieniądze zarobione w Polsce tu inwestuję i wydaję – tak rozumiem swoją rolę w naszej gospodarce i społeczeństwie.

Jakie są pana zdaniem największe osiągnięcia Polski i polskiej gospodarki w ostatnim 25-leciu? A co zaliczyłby pan do największych porażek?

Te 25 lat to jest po prostu sukces Polski. Rozejrzyjmy się wokół, spójrzmy, jak wiele udało się osiągnąć w tak relatywnie krótkim czasie. Polska jest jednym z najważniejszych państw Unii Europejskiej, gospodarka się rozwija, Polacy są prężnym, dynamicznym społeczeństwem, świadomym swojej wartości. Dostaliśmy w historii szansę i ją wykorzystaliśmy. Oczywiście, nie wszystko się udało, nie wszyscy mają możliwość korzystać z dobrodziejstw wolności i wolnego rynku, ale chyba po prostu nie wszystko dało się przewidzieć. Ważne jest to, że większości z nas udało się pozbyć kompleksów, Polacy nie mają się czego wstydzić, mają dzisiaj wiele powodów do dumy i zadowolenia. Wielu z nas, w tym także ja, osobiście udowodniło, że Polak potrafi. I to jest chyba najważniejsze przesłanie tych 25 lat.

Najważniejsza rzecz teraz?

Trzeba dbać o to, co udało się osiągnąć, i nie spoczywać na laurach. Bardzo wiele zależy do państwa, od władzy. To jej mądra polityka może pomagać lub szkodzić, a przez te 25 lat bywało z tym różnie. Widzimy, co się dzieje wokół w Europie i na świecie, i potrzebujemy państwa, które będzie wspierało swoich obywateli  i przedsiębiorców. Jeżeli chcemy pozostać silnym, liczącym się krajem, musimy postawić na gospodarkę, firmy i obywateli – tak jak robią to teraz inni.

Wszystkie rozmowy cyklu: ?www.rp.pl\wywiadyna25lecie

Kim był pan w czerwcu 1989 r., gdzie pana zastały wybory?

Zygmunt Solorz-Żak: To był okres, kiedy prowadziłem firmę polonijną i sprowadzaliśmy z Niemiec do Polski różne towary, rozwijałem swoją działalność w handlu. Większość czasu spędzałem wówczas pomiędzy Polską i Niemcami.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem