W sklepach panie w średnim wieku to znów codzienność. Coraz częściej piszemy w „Rz", że firmy szukają ludzi, którzy nie tylko mają kompetencje i zapał, ale i doświadczenie wynikające z lat praktyki. W dużych miastach coraz częściej słychać opowieści o tym, że znalezienie przyzwoitego domu tzw. złotej jesieni za rozsądne pieniądze graniczy z cudem. Jeśli ktoś młody i przedsiębiorczy zastanawia się, gdzie zainwestować czas, energię i pieniądze, niech pomyśli o ludziach, którzy wydają mu się starzy albo nawet bardzo starzy. Bo to – paradoksalnie – może być jego przyszłość".
Czytelnicy uznali ten temat za interesujący. Jeden z internautów napisał: „Mieszkam teraz przy granicy ze wschodnimi Niemcami. I to, co nas czeka widzę po tamtej stronie granicy. Sami starcy i ZERO młodych. Tyle że tamci starcy mają za co żyć. Nasi z emeryturą 30 proc. obecnej pensji bardzo szybko zejdą z tego świata".
Nikt rozsądny nie podważy różnicy między emeryturą niemiecką a polską. Tyle że wcale nie jestem pewien, że Polacy tak chętnie zechcą pomóc ZUS-owi...
Kolejny komentarz: „Pokolenie sprawujące władzę (te urzędową, medialną i kierowniczą w firmach) wywodzi się z czasów tzw. eksplozji demograficznej. To pokolenie jak odejdzie zostawi dużo miejsca dla młodszego pokolenia. Sytuacja poprawi się, jest to kwestia czasu kolejnych 10-15 lat. Myślę, że koniec świata nie nastąpi do tego momentu, ani nie będzie kolejnego najazdu Tatarów. Należy spokojnie odczekać na lepsze czasy".
Takie podejście warte jest uwagi, tyle że niewiele gwarantuje owym - młodym dziś - następcom. Jeśli teraz nic nie będą robić, odziedziczą to, co jest. A zdaje się, że nie bardzo to coś im się podoba...