Zwykle na stronach „Rz" ostro krytykujemy resort finansów za nadmierny fiskalizm i traktowanie podatników jak potencjalnych złodziei. Tym razem ministrowi finansów należy się pochwała za to, że wydał interpretację korzystną dla żużlowców prowadzących działalność gospodarczą. ?Wcześniej urzędnicy skarbowi zakwestionowali – tolerowane latami – prawo tej grupy sportowców do rozliczania się z podatków według liniowej stawki 19 proc. i nakazali dopłatę do 32 proc. Wprawdzie sprawa dotyczy sportowców, ale – jak wskazują doradcy podatkowi – może mieć znaczenie dla tysięcy innych samozatrudnionych. Minister Szczurek przeciął wątpliwości swoich podwładnych i stanął po stronie podatników, pewności przepisów oraz stabilności ich interpretowania.
I słusznie, bo stabilność to kluczowe słowo w delikatnych relacjach między podatnikiem a aparatem skarbowym. Zanosząc co miesiąc daninę państwu, każdy obywatel oczekuje traktowania fair i niezaskakiwania go dotkliwymi w wymiarze finansowym zmianami w interpretacji przepisów.
Podatki powinny być umiarkowanie wysokie, proste, zrozumiałe i stabilne, a wtedy skłonność do ich omijania będzie maleć i wielu ludzi wyjdzie z szarej strefy. Dowodzi tego choćby opisany niedawno przez „Rz" sukces podatku od najmu okazjonalnego. Płaci go już blisko 400 tys. osób, które korzystają przeważnie z prostej 8,5-proc. stawki zryczałtowanej (ale bez odliczeń kosztów). A przecież najem prywatny był w Polsce tradycyjnie jedną z dziedzin głęboko zakorzenionych w szarej strefie, gdzie gotówkę przekazuje się z ręki do ręki.
Im prostsze i bardziej stabilne będą przepisy, a stawki podatków umiarkowane, im bardziej przyjazne nastawienie aparatu skarbowego, tym więcej będzie takich pozytywnych przykładów.
Czego życzę ministrowi finansów ?i wszystkim podatnikom.