Artur Balazs: trójka z plusem dla 25-lecia

Nie potrafiliśmy zadbać o wszystkich, o każdą grupę społeczną. To największa porażka nowej Polski.

Publikacja: 28.05.2014 08:55

Artur Balazs: trójka z plusem dla 25-lecia

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rz: Kim był pan w czerwcu 1989 roku?

Artur Balazs:

Rolnikiem, mieszkałem na wyspie Wolin, z żoną prowadziłem spore gospodarstwo. Byłem też działaczem podziemnej „Solidarności", cały stan wojenny spędziłem w więzieniu. Gdy nadeszły wybory, moja kandydatura pojawiła się na liście. Całą noc powyborczą spędziłem przy telefonie, odbierając informacje z okręgu o tym, jak wyglądają wyniki.

Został pan posłem. Była czysta radość, czy wyniki wywołały u pana obawy?

Nie do końca zdawałem sobie sprawę, co się stało. Proszę sobie wyobrazić rolnika,  który śledzi rozwój wydarzeń z małej miejsco-wości. Nie dociera do niego, że już wkrótce będzie miał wpływ na losy kraju, że wejdzie do rządu, będzie podejmował ważne dla Polaków decyzje. A tak się właśnie stało. Zostałem ministrem ds. warunków życia na wsi w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

Jak pan ocenia 25-lecie:


a) wielki sukces


b) sukces


c) wynik taki sobie


d) porażka

Kiedy pan poczuł, że tzw. realnego socjalizmu już nie ma?

Kiedy już było wiadomo, że lista krajowa kandyda-tów do parlamentu po- przedniej władzy poniosła fiasko. Wiedziałem, że powrotu do tego, co było, już nie ma, ale obawiałem się reakcji władz. Zastana-wiałem się, jak poradzą sobie z przegraną. Gdy okazało się, że wszystko przebiega spokojnie, że rząd będzie formował Mazowiecki, wiedziałem, że zaczyna się spełniać nasze marzenie, że to, o co walczyliśmy w podziemiu, staje się rzeczywistością.

Jaki jest pański osobisty wkład w zmiany ustrojowe i gospodarcze?

Wszedłem do rządu, to była przygoda, odpowie-dzialność, ale też niezła lekcja dla kogoś takiego jak ja. Zacząłem realnie od- czuwać, że Polska może być inna, że mamy misję do spełnienia i tylko od nas zależy, jak ją wypełnimy. Oczywiście towarzyszyły nam obawy, zastanawia-liśmy się, czy decyzje, które podejmujemy, są właściwe. Ale w każdej sytuacji czuliśmy wsparcie i pomoc Tadeusza Mazowieckiego. To był człowiek o wielkim charakterze i wielkiej charyzmie, potrafił nami pokierować i przekonać, że to, co robimy, jest słuszne.

Czy robił pan coś jako pierwszy w kraju?

Polska była krajem „poza nawiasem", nie mieliśmy stosunków z Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Musieliśmy je nawiązać. Jeździłem do Brukseli, spotykałem się z komisa-rzami, podpatrywałem i uczyłem się, co i jak możemy zrobić u nas. Ówczesnego komisarza odpowiedzialnego za sprawy rolnictwa zaprosiłem do Polski, pokazałem mu wieś. Te spotkania i rozmowy zaowocowały wymyśleniem systemu emerytalnego dla rolników. Uważam to za sukces, bo dzięki KRUS-owi najbiedniejsi rolnicy otrzymali wsparcie, mieli za co żyć. To nie były i nie są duże pieniądze, bo rolnicza emerytura to dziś zaledwie 700 zł, ale dla ludzi go- spodarujących na niewiel-kich gospodarstwach, którzy w pewnym momencie nie mieli już siły na nich pracować, te pieniądze były ratunkiem przed głodem. Nie musieli już w zamian za emeryturę oddawać gospodarstwa państwu. Dostawali wypracowane przez lata pieniądze, a ziemię mogli przekazać następcom.

Jakie są największe osiągnięcia Polski i polskiej gospodarki w 25-leciu? Jakie największe porażki?

Żyjemy dziś w innej Polsce. Mamy demokrację, gospodarkę wolnorynkową. Liczymy się jako kraj w Europie i na świecie. To z pewnością duża zasługa nas, Polaków. Ale musimy pamiętać o tych, którzy się w nowej rzeczywistości nie odnaleźli. Część Polaków, często tych najbiedniej-szych, poniosła ogromne koszty transformacji i nie wpasowała się w nowy system. W mojej ocenie to jest największa porażka nowej Polski, że nie potra- fiła zadbać o wszystkich, o każdą grupę społeczną.

Co dziś jest najważniejszego do zrobienia?

Pilną sprawą jest zażegnanie bezrobocia, bo widmo utraty pracy spędza dziś sen z powiek zbyt dużej grupie obywateli, wśród nich wielu młodym ludziom. Ważnym obszarem wymagającym zmian jest też ochrona zdrowia. Czekanie latami na wizytę u specjalisty, na zabieg czy specjalistyczną operację, to niema zgoda na eutanazję. Tak nie powinno i nie może być, system zdrowia w Polsce trzeba czym prędzej zmienić, bo jego stan jest dziś gorszy niż przed ćwierćwieczem. Zniknęło poczucie bezpieczeństwa w zakresie lecznictwa i ochrony zdrowia.

Jak pan ocenia 25-lecie wolnej Polski? Wielki sukes, sukces, taki sobie wynik. A może porażka?

Nie jest to wielki sukces. Gdybym miał wystawiać oceny, byłoby to 3plus. Ale – mimo wszystko – zmiany, które zaszły w ciągu minionych 25 lat, dają satysfakcję.

—rozmawiała ?Elżbieta Glapiak

Wszystkie wywiady: ?www.rp.pl/wywiadyna25lecie

CV

Artur Balazs – polityk, rolnik, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, poseł na Sejm X, I, III i IV kadencji, senator III kadencji, minister w kilku rządach. Absolwent zootechniki na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Dwa lata kierownik służby rolnej w Urzędzie Gminy Wolin. Od 1976 r. prowadzi wielkoobszarowe indywidualne gospodarstwo rolne. W latach 1991–1998 prezes zarządu Europejskiej Fundacji Rozwoju Wsi Polskiej. Fotografia z 1999 r.

Rz: Kim był pan w czerwcu 1989 roku?

Artur Balazs:

Pozostało 99% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację