Szwajcarzy ogromną większością odrzucili w referendum propozycję ustanowienia płacy minimalnej. Niemcy – przeciwnie, zamierzają ją wprowadzić. W Stanach Zjednoczonych obok setek tekstów, publikowane są nawet listy poparcia i  sprzeciwu ekonomistów, w  tym noblistów, wobec prezydenckiej propozycji podwyższenia płacy minimalnej.

U nas związkowcy chcą, by jak najszybciej płaca minimalna wzrosła w Polsce do 2 tys. zł, a do prawie 1800 zł już w przyszłym roku. Rząd zaproponował, by wzrosła do 1731 zł. Spory o płace minimalną odbywają się co roku, czasem wypracowany jest kompromis, czasem nie, w każdym razie efekt jest taki, że w ciągu 10 lat płaca minimalna podwoiła się i jest jedną z najwyższych w postkomunistycznej Europie. Pracodawcy praktycznie się nie liczą.

Każdorazowo zainteresowani wyciągają swoje tradycyjne argumenty – jedni, że powinna zapewniać godziwe utrzymanie, drudzy, że wzrośnie bezrobocie. Ten spór o  skutki można łatwo rozstrzygnąć. Ponieważ płaca jest ceną pracy, to jest jasne, że jej podwyższenie obniża popyt, a zwiększa podaż, jak każdego dobra. Płaca minimalna nie tworzy miejsc pracy, natomiast może je likwidować. Badania ekonomiczne wskazują jednak, że objawia się to nie zwalnianiem ludzi, lecz raczej ograniczaniem zatrudnienia nowych pracowników  (ostatnio Meer i West, Brochu i Green). Tak więc po podwyżce szoku dla zatrudnienia nie ma, natomiast przyrost  liczby miejsc pracy hamuje. Ci którzy na jednym  oddechu mówią, że chcą równocześnie podwyższyć płacę minimalną i zmniejszyć bezrobocie, zwłaszcza młodych ludzi, będą mieli z tym pewien problem. Pracodawcy mają różne sposoby obrony przed rosnącymi kosztami. Na przykład stosują czasowe i nieetatowe formy zatrudnienia. Wysoka płaca minimalna skłania też do zastępowania niewykwalifikowanych pracowników mniejszą liczbą wykwalifikowanych, bądź  pracy ludzi – pracą automatyczną. Wszystko to jest potwierdzone profesjonalnymi analizami.

Jest  jednak pewien szkopuł. Otóż popatrzmy jakie są skutki dla bezrobocia tego, że płaca minimalna jest w Polsce wyższa niż u sąsiadów.  Okazuje się, że stopa bezrobocia (wg Eurostatu) jest wyższa w Polsce niż w Słowacji i Bułgarii oraz  na Litwie i  Łotwie. Niższa zaś w Czechach, na Węgrzech, w Rumunii i Estonii. Druga obserwacja jest taka: 10 lat temu w Polsce był to okres bardzo wysokiego bezrobocia, najwyższego w całej Europie środowo-wschodniej. Od tego czasu płaca minimalna podwoiła się, ale bezrobocie spadło niemal o połowę z poziomu 20 procent.  Trzecia – bezrobocie w Polsce zmalało, ale poziom zatrudnienia pozostaje niski.

Morał z tego jest taki, że płaca minimalna jest tylko jednym z czynników wpływających na poziom zatrudnienia i bezrobocia. Niewątpliwie zbyt wysoka, czy zbyt szybko podnoszona, w oderwaniu od produktywności, niesie z sobą liczne efekty negatywne. Ale dla całokształtu rozwoju gospodarczego, co najmniej równie szkodliwe są biurokracja i etatyzm, ograniczenie swobody gospodarczej i wysokie podatki, złe prawo i niesprawne sądy.