Pojawiła się także bardziej ogólna wizja upadku polskiej gospodarki spowodowanego koniecznością spłaty wyższych rat pożyczek, a co za tym idzie – spadkiem wydatków na konsumpcję.
Jednak jedyną odpowiedzialną prognozą zarówno wczoraj, jak i dzisiaj jest mało mądre – wydawałoby się – stwierdzenie: nie wiadomo. Nie wiadomo, jak zachowają się kursy w dalszej perspektywie. Czwartkową panikę można odłożyć na półkę z ciekawostkami. Więcej będziemy wiedzieć za kilka miesięcy. Podobnie z sytuacją zadłużonych we frankach. Na ile realnie dotknie ich skok kursu szwajcarskiej waluty? W jakim stopniu spłata ich kredytów jest zagrożona?
Walutowa katastrofa po decyzji Szwajcarów
Kredyty mieszkaniowe są pożyczkami spłacanymi z największą dozą determinacji, a decyzja o pozbyciu się zadłużonego mieszkania jest zwykle podejmowana w ostateczności. Można tylko zauważyć, że więcej przesłanek przemawia teraz za osłabieniem się franka, a Szwajcarzy powinni też zadbać o kondycję własnej gospodarki duszonej drogą walutą.
Mimo wczorajszych nerwów trzeba się więc uzbroić w cierpliwość i spokój. Tego spokoju prawdopodobnie nie zapewnią nam politycy, którzy już w przeszłości na wyścigi chcieli ratować zadłużonych we frankach, choć nie było takiej potrzeby.