Reklama
Rozwiń

Bogdanka myśli o eksporcie

Sprawdzamy, gdzie możemy uzyskać dobre ceny. Pojawiła się okazja eksportu węgla - mówi prezesem LW Bogdanka Zbigniew Stopa

Publikacja: 23.01.2015 04:48

Bogdanka myśli o eksporcie

Foto: materiały prasowe

Rz: Kibicował pan rządowi czy górnikom, gdy toczyły się negocjacje na Śląsku w sprawie przyszłości Kompanii Węglowej?

Zbigniew Stopa: Sytuacja Kompanii Węglowej wymaga radykalnych działań, potrzebne są rozwiązania jak najlepsze dla polskiej gospodarki, przy możliwie najniższych kosztach społecznych. Nie znam szczegółów programu naprawczego rządu, a jego powodzenie zależy właśnie od tych szczegółów. Mam nadzieję, że rząd opracowując plan ratowania Kompanii Węglowej uwzględnił także interesy pozostałych spółek węglowych w Polsce, w tym Bogdanki.

Bogdanka korzysta na problemach śląskich kopalń?

Niskie ceny węgla i ogromne zapasy tego surowca dotykają zarówno śląskie spółki, jak i Bogdankę. Oczywiście Kompania Węglowa znalazła się w znacznie trudniejszej sytuacji i nie wiadomo jeszcze, w jakim kierunku podąży ta spółka. Zakładana wcześniej likwidacja kilku trwale nierentownych kopalń pomogłaby zmniejszyć nadpodaż węgla na rynku. Zakładam, że Kompania Węglowa będzie rozwijać swoje najlepsze aktywa, zwiększać w nich efektywność wydobycia węgla, a likwidować te moce produkcyjne, które spowodowały problemy.

A gdyby tak doszło do mariażu energetyki z górnictwem i w tzw. Nową Kompanię Węglową zaangażowała się Enea...

Enea to jeden z naszych kluczowych klientów i rzeczywiście taki rozwój sytuacji mógłby mieć wpływ na Bogdankę. Wiele zależy jednak od tego, jak duże byłoby jej ewentualne zaangażowanie kapitałowe w spółkę węglową. Nasza współpraca z Elektrownią Kozienice ma wieloletnią historię. Naszymi atutami są cena, jakość, pewność dostaw, odległość. Jeśli decyzje będą miały podstawy biznesowe to nie miałbym obaw o dalszą przyszłość naszej współpracy.

Trwa dyskusja o możliwości wprowadzenia sześciodniowego dnia pracy w kopalniach Kompanii Węglowej i ujednoliceniu pensji górników. Takie rozwiązania przydałyby się również w Bogdance?

Zawsze byłem zdania, że majątek zaangażowany na dole powinien pracować jak najdłużej. To jedna z kluczowych spraw, która decyduje o efektywności wydobycia. Bogdanka poradziła sobie z wolnymi sobotami dla górników tak, jak wiele innych spółek węglowych – poprzez outsourcing usług w dniach wolnych od pracy. Problemem pozostaje natomiast mnogość dodatków do wynagrodzeń górników,  które od lat nie były zmieniane i nie przystają już do obecnych realiów rynkowych. Warto uprościć pensje, by składały się na przykład z dwóch tylko części: stałej i motywacyjnej. Natomiast bez zgody związków zawodowych zmiany są niezwykle trudne. To problem nie tylko spółek węglowych, ale właściwie wszystkich branż przemysłu w naszym kraju.

Ruszyły już rozmowy ze związkami na temat zmian w wynagrodzeniach?

Rozmowy już trwają. Przedstawiliśmy swoje propozycje i liczymy na zrozumienie ze strony załogi. Wierzę w rozsądek związków zawodowych. Powinni docenić, że Bogdanka pomimo trudnej sytuacji na rynku, nie znajduje się w tak trudnej sytuacji jak Kompania Węglowa.

Niektórzy ten sukces Bogdanki przypisują jedynie korzystniejszym niż na Śląsku warunkom geologicznym. Mają rację?

To prawda, że w lubelskim zagłębiu węglowym nie ma takich zagrożeń jak metan czy tąpania. Jednak Bogdanka przez lata musiała nauczyć się radzić sobie z zupełnie innymi problemami, takimi jak choćby zagrożenia wodne albo wzmożone ciśnienia górotworu, powodujące zaciskanie się wyrobisk w szybkim tempie. Mało kto pamięta, że to m.in. z tego powodu w latach dziewięćdziesiątych byliśmy kopalnią przeznaczoną do likwidacji. Musieliśmy wypracować własne, unikalne rozwiązania techniczne,  specjalne obudowy chodnikowe. Warunki geologiczne to więc zdecydowanie nie wszystko. Bogdanka zawsze starała się patrzeć daleko przed siebie, wyprzedać pewne rynkowe zdarzenia. Dziś możemy pochwalić się wydajnością pracowników na dole dwa razy wyższą niż  w śląskich kopalniach. To także kwestia postawienia wiele lat temu na nowoczesne technologie, lepszej organizacji pracy oraz ścisłej kontroli kosztów.

Cały czas zwiększacie też wydobycie. Ma to sens przy obecnej nadpodaży węgla na rynku?

Po zakończeniu inwestycji w Stefanowie i uruchomieniu zakładu przeróbki mechanicznej węgla osiągnęliśmy docelową zdolność produkcyjną kopalni. Ten rok będzie pierwszym, w którym o poziomie wydobycia nie zdecydują nasze techniczne zdolności, ale realne możliwości w zakresie sprzedaży węgla na rynku. Inaczej mówiąc: wydobędziemy tyle, ile uda nam się sprzedać. Plan na ten rok ustalimy  na początku lutego.  Rozpatrujemy różne warianty. W tym roku wydobycie będzie na pewno wyższe niż w rekordowym 2014 r. Musimy jednak zastanowić się jak działać w dłuższym terminie. Jak rozplanować inwestycje w nowe złoża, żeby miało to ekonomiczny sens. Jesteśmy w trakcie weryfikacji strategii na najbliższe lata.

Skoro polski rynek jest za ciasny, to może czas wyjść poza granice Polski? Tym bardziej, że śląskie spółki w dużej mierze zrezygnowały z eksportu zostawiając pole swoim konkurentom.

Rozważamy taki scenariusz. Analizujemy, gdzie możemy sprzedać nasz węgiel po atrakcyjnych cenach i widzimy tu pewne możliwości. Ostatnio pojawiła się okazja do wysłania naszego węgla za granicę. To nasze pierwsze kroki w eksporcie, nie licząc epizodycznej sprzedaży na Ukrainę w latach 90. ubiegłego wieku.

Na Ukrainie jest miejsce na polski węgiel? Tamtejsza energetyka potrzebuje ponoć głównie antracytu.

Tak jest w przypadku wielkich elektrowni, ale są też ciepłownie czy mniejsze instalacje przemysłowe. W zachodniej części Ukrainy jest zapotrzebowanie na paliwo takie jak ma Bogdanka.  Póki co, badamy ten rynek. Zobaczymy, co będzie dalej.

Kiedy jest szansa na uruchomienie wydobycia na nowych złożach, zlokalizowanych w sąsiedztwie Bogdanki?

Spodziewamy się, że pod koniec 2016 r. otrzymamy koncesje wydobywcze na obszarach Ostrów oraz Orzechów – dla obu tych obszarów posiadamy obecnie koncesje rozpoznawcze. Na tym pierwszym terenie już ruszyły wiercenia, a na drugim trwają prace przygotowawcze do wierceń, które rozpoczniemy w tym roku. Musimy zastanowić się, jak najlepiej zagospodarować nowe złoża  - możemy od razu budować nowe szyby albo rozpocząć fedrowanie tylko części złoża przy pomocy obecnej infrastruktury. Wiele zależy od tego, jaki wariant udostępnienia  wybierzemy. Jednak sytuacja na rynku nie napawa optymizmem, dlatego raczej nie możemy  spieszyć się z inwestycjami w nowe moce. Ale poczekajmy, ostateczne decyzje dopiero przed nami. Założenia zaktualizowanej strategii przedstawimy rynkowi w pierwszej połowie marca, przy okazji publikacji wyników za 2014 rok.

Jak duży spadek cen węgla odnotowała Bogdanka w kontraktach na 2015 r.?

Spadki są kilkuprocentowe. O szczegółach mówić jeszcze nie mogę, bo zakontraktowanych mamy około 90 proc. wolumenu sprzedaży. Kolejne 10 proc. wciąż negocjujemy.

Czyli nie ma szans na utrzymanie rentowności sprzed roku?

Wdrażamy program oszczędnościowy, ale nie chciałbym mówić jaki będzie jego wpływ na wyniki spółki. Na razie niestety nie widać żadnych oznak poprawy sytuacji na rynku. Ceny węgla energetycznego w Europie wciąż spadają, a popyt na to paliwo wcale się nie poprawia. Ten rok przyniesie też duże zmiany na polskim rynku, bowiem decyzje wobec Kompanii Węglowej wyznaczą trendy w branży na kolejne lata. Musimy zaciskać pasa, a jednocześnie myśleć kilka lat do przodu. To właściwy czas na weryfikację strategii i trudne decyzje.

CV

Zbigniew Stopa stoi na czele Lubelskiego Węgla Bogdanka od 2012 r. Z tą firmą związana jest cała jego kariera zawodowa. Po ukończeniu Wydziału Górniczego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie objął stanowisko nadgórnika w podlubelskiej kopalni. W 2006 r. został zastępcą prezesa ds. produkcji.

Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Stanowiska coraz większego ryzyka
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Sushi zamiast mieszkania?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska a Chiny: pomiędzy współpracą, konkurencją i rywalizacją
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: hutnictwo stali jest wyjątkiem od piastowskiej doktryny premiera Tuska
Opinie Ekonomiczne
Joanna Pandera: „Jezioro damy tu”, czyli energetyka w rekonstrukcji