Warszawa straciła dwa mosty

Jak zapewne większość użytkowników warszawskich dróg, cieszyłem się na otwarcie ciągu Świętokrzyskiej i Tamki po 30 września, po wybudowaniu metra.

Publikacja: 02.04.2015 14:54

Warszawa straciła dwa mosty

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Jednak ta radość ta już po kilku dniach zmieniła się w niedowierzanie pomieszane z przerażeniem. Ta część miasta natychmiast utknęła w gigantycznych korkach. Sytuacji nie poprawiło otwarcie II linii metra, pożar mostu Łazienkowskiego tylko ją pogorszył.

Zwężone ulice nie są w stanie przyjąć ilości samochodów, które usiłują się dostać do wygodnej przeprawy mostem Świętokrzyskim. Zapewne na papierze wspaniałą koncepcją było zwężenie jezdni i odcięcie jej części na ścieżki rowerowe. Ale praktyka boleśnie zweryfikowała świetlane idee i obnażyła bezsens koncepcji lansowanych przez część tzw. miejskich aktywistów i bezrefleksyjnie promowanych przez niektóre media.

Skutek? Świętokrzyska i Tamka są wiecznie zakorkowane w obie strony (wyjątkiem jest środek dnia i środek nocy). Przekonujące dowody na fiasko tej koncepcji przynosi każdy dzień. Potwierdzeniem są raporty z dróg z powtarzającymi się informacjami o zakorkowanej Tamce i okolicach. Ciekaw byłem, czy sytuacja się zmieni po uruchomieniu metra. Odczekał więc niemal miesiąc. I nie zmieniło się nic.

Obserwuję to codziennie o różnych porach - jadąc tamtędy właśnie rowerem. Tegoroczna dość łagodna zima sprawiła, że od września nie jeździłem tą trasą rowerem może ze 20 dni. Od początku grudnia do końca marca byłem zapewne jednym z nielicznych użytkowników tych pięknych ścieżek, bo na zimę rowerzyści przesiedli się do samochodów/autobusów. Ścieżki i zwężone ulice jednak nie są sezonowe i zostały.

Realnie kierowcy stracili więc - obok Łazienkowskiego - także Świętokrzyski. Miasto lekką ręką wyeliminowało z ruchu nową, szeroką przeprawę tuż przy centrum, zmieniając w koszmar dojazd i zjazd z niej (na ponury żart zakrawają w tej sytuacji powracające - same w sobie świetne i potrzebne - plany przedłużenia Trasy Świętokrzyskiej). Co z tego, że na moście są dwa piękne pasy w każdym kierunku, skoro dojazd i zjazd w kierunku miasta w przeważającej części jest jednopasmowy.

To nie tylko subiektywne obserwacje. Potwierdzają to twarde dane. Według ostatniego, jesiennego pomiaru ruchu na mostach, wykonanego przez Zarząd Dróg Miejskich, Świętokrzyski spadł na ostatnie miejsce z raptem 4 proc. liczby pojazdów korzystających ze wszystkich przepraw. A w najnowszym raporcie (sprzed miesiąca) o korkach, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte i serwis Targeo.pl, jasno wskazano na Tamkę, jako jedno ze stołecznych wąskich gardeł. To właśnie m.in. takie miejsca składają się na 3,7 tys. zł rocznych kosztów korków przypadających na jednego kierowcę w Warszawie.

Jestem przekonany, że w Ratuszu doskonale zdają już sobie sprawę z błędu, jakim było zwężenie Świętokrzyskiej i Tamki. Tylko nie mają odwagi się przyznać i zadziałać. Z pewnością urzędników przeraża groźba zmasowanych ataków na portalach społecznościowych i w części mediów, ze strony „aktywistów miejskich", których filozofia sprowadza się do wycięcia samochodów skąd tylko się da, zwężania pasów i innych świetlanych idei. A którzy z rozbrajającą szczerością przyznają, że jak potrzebują coś przewieźć autem, to robi im to znajomy lub. A – są jeszcze lansowane przez niektórych porównania do Berlina. Kto tam był choć raz, wie, jak bardzo chybione. Tam jest 10 linii metra z ponad 170 stacjami, a do tego szybka kolejka. I już.

Jednak wyeliminowanie na długie miesiące lub nawet lata mostu Łazienkowskiego diametralnie zmienia sytuację. Udrożnienie miasta powinno być priorytetem Ratusza. Apeluję do miejskiego inżyniera ruchu i pani prezydent o pilne, odważne działania.

Jeśli jednak nadal brak odwagi – tę przywarę mają całe rządy PO, ale nikt nie jest doskonały – i potrzeba zmasowanej akcji protestacyjnej, na którą można wskazać jako na narzędzie wściekłego nacisku – jak w przypadku górników czy rolników – spieszę z argumentem. Codziennie od rana do wieczora miasto jest zablokowane przez wściekłych kierowców. Kulminacją był miniony poniedziałek, kiedy po wypadkach na moście Poniatowskiego ruch w całym mieście po prostu zamarł.

Zlikwidujmy pasy rowerowe na Tamce (tak, jestem za tym, choć codziennie tamtędy jeżdżę rowerem), by zmieścić pośrodku jeszcze jeden pas dla aut. Przez całą trasę. Niech rano będzie otwarty w stronę centrum, a popołudniu w stronę mostu. Kryzysowe sytuacje wymagają zdecydowanych działań.

Dodam, że przez ostatnie miesiące na Tamce rowerzystów spotkałem - liczyłem z ciekawości - siedmioro (sic!). Z tego troje, mimo ścieżek, i tak jechało po chodniku.

Jednak ta radość ta już po kilku dniach zmieniła się w niedowierzanie pomieszane z przerażeniem. Ta część miasta natychmiast utknęła w gigantycznych korkach. Sytuacji nie poprawiło otwarcie II linii metra, pożar mostu Łazienkowskiego tylko ją pogorszył.

Zwężone ulice nie są w stanie przyjąć ilości samochodów, które usiłują się dostać do wygodnej przeprawy mostem Świętokrzyskim. Zapewne na papierze wspaniałą koncepcją było zwężenie jezdni i odcięcie jej części na ścieżki rowerowe. Ale praktyka boleśnie zweryfikowała świetlane idee i obnażyła bezsens koncepcji lansowanych przez część tzw. miejskich aktywistów i bezrefleksyjnie promowanych przez niektóre media.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację