Do pomyślenia przy jajeczku

W ekonomii czekają nas czasy turbulentne, zwane niekiedy niezłymi jajami. Ostatnie dziesięć lat tyle napsuło i nazmieniało, że to co w tej chwili funkcjonuje jako światowa gospodarka, jest nietrwałym stanem przejściowym.

Publikacja: 04.04.2015 12:17

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

I nie do końca wiadomo, co się urodzi, choć przy Wielkiej Nocy należałoby życzyć sobie raczej z martwych wstania.

Kluczowe kwestie - przy niektórych włos się jeży, więc to już nie są jaja - to ilość pieniądza krążącego po świecie, nie rozwiązany problem długów, nietrwałość wzrostu gospodarczego, odejście od systemu rynkowego, rosnąca siła państwa i oligarchii, przymus droższej energii ze względu na t.zw ocieplenie klimatyczne. Listę można wydłużać, ale nie trzeba, bo już widać, że w skali świata rośnie prawdopodobieństwo kryzysów ekonomicznych, protekcjonizmu, wojen surowcowych i bankructw.

Każde z tych zjawisk ma swoich wygranych i przegranych, wspólny mianownik polega tym, że przegranych jest więcej. To są gry o sumie ujemnej.

Przeczytałem niedawno wywiad z Williamem Whitem, byłym głównym ekonomistą Banku Rozliczeń Międzynarodowych, który ma świetne kontakty w środowisku bankierów centralnych. Są głęboko zaniepokojeni tym, co robią. Kiedy na początku kryzysu, jeszcze w 2008 i 2009 roku, dbali o stabilizację światowego systemu finansowego i w swoich krajach, tak teraz od kilku lat zajmują się pompowaniem popytu. Politycy bowiem odrzucili inne metody reformowania gospodarek, jako organizacyjnie zbyt kłopotliwe a wyborczo ryzykowne, i skupili się na dosypywaniu pieniędzy. A ponieważ nie mogą już rządowych, bo rządy są zbyt zadłużone, żeby nadal pożyczać, wymusili na bankierach centralnych – bez specjalnych problemów zresztą - kolejne t.zw luzowania ilościowe.

Ta akcja banków centralnych im dłużej trwa, tym jest mniej skuteczna w ożywianiu koniunktury. I im dłużej trwa, tym silniejsze są negatywne skutki uboczne, takie jak sztuczny wzrost cen aktywów, czy zadłużenia napędzanego tanim pieniądzem – twierdzi White.

To się zapewne kiepsko skończy. White twierdzi, że może dojść do umorzenia części długów; zresztą już teraz tak zwana represja finansowa barbarzyńsko krzywdzi oszczędzających, a wspomaga dłużników. Może dojść do fali protekcjonizmu, jak w latach 30 XX wieku, gdy okaże się, że konkurencyjne dewaluacje przeprowadzają już wszyscy, w związku z czym nikomu nie udaje się w ten sztuczny sposób poprawić koniunktury.

Ale główny problem polega na tym, że nie wiadomo co się wydarzy.

Mój pogląd jest taki, że w świecie wysokorozwiniętym stopa życiowa i satysfakcja materialna przestanie rosnąć. Zresztą w niektórych krajach już od wielu lat dla większości mieszkańców nie rośnie w sposób zauważalny. W krajach wschodzących, w tym w Polsce, jeszcze przez jakiś czas będzie rosła, ale już nie tak szybko jak w nieodległej przeszłości i wolniej niż obywatele się spodziewają. Niezadowolenie będzie jednak tłumione, głównie manipulacją i propagandą, w ostateczności siłą. Stąd prędzej demokracja się wyrodzi w autokrację, niż dojdzie do upowszechnienia szwajcarskiej demokracji bezpośredniej.

I nie do końca wiadomo, co się urodzi, choć przy Wielkiej Nocy należałoby życzyć sobie raczej z martwych wstania.

Kluczowe kwestie - przy niektórych włos się jeży, więc to już nie są jaja - to ilość pieniądza krążącego po świecie, nie rozwiązany problem długów, nietrwałość wzrostu gospodarczego, odejście od systemu rynkowego, rosnąca siła państwa i oligarchii, przymus droższej energii ze względu na t.zw ocieplenie klimatyczne. Listę można wydłużać, ale nie trzeba, bo już widać, że w skali świata rośnie prawdopodobieństwo kryzysów ekonomicznych, protekcjonizmu, wojen surowcowych i bankructw.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację