W prawodawstwie, zwłaszcza w procesach karnych, taka zasada istnieje od wieków, ale nasi skarbowi urzędnicy nie zamierzają rezygnować ze swojej uprzywilejowanej pozycji. Rządowi tworzonemu m.in. przez partię mającą w nazwie przymiotnik „obywatelska" normalne równoprawne traktowanie rodaków nie mieści się w głowie.
Gdy prezydent Bronisław Komorowski sprawę klauzuli in dubio pro tributario uczynił jednym ze swoich głównych haseł wyborczych, wydawało się, że popierająca go Platforma Obywatelska szybko zgodzi się na jej wprowadzenie. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich nawet minister Szczurek zaczął w tej sprawie mówić prawie ludzkim głosem. Dlatego wszyscy się spodziewali, że rząd we wtorek podejmie decyzję o wprowadzeniu odpowiedniego zapisu do ordynacji podatkowej. Tak się nie stało, a resort dalej tłumaczy, że sprawa wymaga doprecyzowania i wyjaśnienia. Pewnie niedługo usłyszymy, że potrzebna jest specjalna ustawa, a w niej konkretne definicje tego, co to są: wątpliwość, podatek, podatnik, i dlaczego każdy urzędnik skarbowy ma mieć specjalne przywileje.