Na jakie OZE stawia rząd

Inwestującym w zieloną energię potrzebna jest stabilna i przewidywalna polityka państwa. Tymczasem dużo jest niepewności.

Publikacja: 10.08.2015 21:00

Janusz, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej Ministerstwa Gospodarki: Gwarantowana przez 15 lat stawka dla prosumenta jest jedną z wyższych w Europie, zatem inwestycja powinna być opłacalna.

Foto: Fotorzepa

Potencjał rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) w Polsce jest duży, ale wybór technologii zależy od systemów wsparcia, czyli decyzji rządu. To główny wniosek z debaty „Perspektywy inwestycji w odnawialne źródła energii w Polsce", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".

Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energetyki Odnawialnej w Ministerstwie Gospodarki, przekonywał, że przyjęta przez parlament w lutym br. ustawa o OZE jest korzystna dla inwestorów i sprzyja rozwojowi tych źródeł. – Ustawa już spowodowała, że inwestorzy zamierzają jeszcze w tym roku dokończyć budowę farm wiatrowych – mówił Pilitowski. – Wprawdzie w efekcie ustawy mechanizmy regulacyjne są zarówno w rękach Ministerstwa Gospodarki (gdy chodzi np. o poziom cen referencyjnych i ilość energii przeznaczonej na aukcje), jak i prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (w zakresie np. przeprowadzenia aukcji), ale nie powinno to w żaden sposób ograniczać inwestorów.

Dyrektor Pilitowski przypomniał też, że Polska, decydując o systemach wsparcia OZE, musi brać pod uwagę stanowisko Komisji Europejskiej dotyczące pomocy publicznej. – A ta zmieniła podejście w ostatnim czasie i oczekuje, że system zachęt musi przynosić konkretne efekty i być uzasadniony, aby nie było „nadwsparcia" i tym samym naruszenia reguł rynku – mówił Janusz Pilitowski. – Przedsiębiorcy zainteresowani OZE muszą zatem brać to pod uwagę przy konstruowaniu kolejnych projektów instalacji OZE.

OZE na skalę przemysłową

Uczestnicy debaty przyznali, że pomimo przyjęcia ustawy to rząd i URE będą miały decydujący wpływ na rozwój inwestycji w OZE. – Teraz rząd może wpływać na rynek, bo będzie zamawiać energię w ramach aukcji – mówił Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – By ten nowy system aukcji, który daje duże możliwości regulatorowi, był efektywny, ceny z ofertowania powinny być uzasadnione, co nie oznacza, że bardzo niskie, bo wtedy Polsce grozi tzw. underbidding, czyli ofertowanie energii poniżej możliwości realizacji inwestycji OZE. Tego typu problemy wystąpiły już w Holandii czy we Włoszech – dodał Sekściński. Jego zdaniem należy się spodziewać bardzo dużej konkurencji między wytwórcami w sektorze wiatrowym.

Artur Stawiarski, dyrektor ds. strategii w RWE Polska, uważa, że już pierwszy rok funkcjonowania ustawy pokaże, czy sprawdzi się ona w praktyce. W opinii Tomasza Podgajniaka, wiceprezesa Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej, „dla wytwórców i inwestorów najważniejsza jest stabilna i perspektywiczna polityka, a tymczasem jest dużo niepewności" zarówno co do terminów aukcji, jak i cen maksymalnych, jakie ma określić rząd.

Uczestnicy debaty zgodnie przyznali, że trudno przewidzieć, które z technologii staną się wiodące po 2020 r. i jak będą się rozwijać. – Dopóki nie będziemy mieć jasnej sytuacji, na co stawia rząd: na duże instalacje OZE czy na energetykę rozproszoną, to trudno o prognozy – mówił prezes Polskiej Izby Biomasy Ryszard Gajewski. – Optymalne rozwiązanie ze względu na warunki, czyli zasoby ziemi i duży potencjał biomasy, to rozwój w Polsce instalacji wykorzystujących biomasę, a najlepiej, żeby to były instalacje kogeneracyjne [wytwarzające energię elektryczną i cieplną – red.].

Zdaniem dyrektora Stawiarskiego dla każdego typu instalacji będzie miejsce, ale należy się spodziewać rozwoju energetyki rozproszonej – prosumenckiej. – W planach rządu jest powstanie instalacji prosumenckich, najprawdopodobniej głównie fotowoltaicznych, o mocy 800 MW, ale pytanie, czy będzie to się rzeczywiście opłacać – dodał.

Krzysztof Dziaduszyński, ekspert Energii dla Firm i prezes spółki SunWIND, przypomniał, że często OZE są traktowane jak konkurencja wobec energetyki zawodowej, zdominowanej przez państwowe firmy, dlatego nie powinien dziwić fakt, że będą pod wpływem regulacji rządowych.

Arkadiusz Sekściński uważa, że odpowiedź na pytanie o udział OZE w krajowym bilansie energetycznym po 2020 roku jest prosta: – Będzie tak duży, jak uzna rząd – mówił. – Na przykład mamy bardzo dobre warunki naturalne i możliwości technologiczne, by budować farmy wiatrowe, jednak to, ile ich powstanie, zależy od rządu.

Zdaniem Tomasza Podgajniaka energetyka wiatrowa będzie się rozwijać znacznie słabiej niż jeszcze dwa lata temu. – Szanse, by co roku instalowano na lądzie 900 MW, są żadne. Powodem są zasady systemu aukcyjnego, ale też rosnące bariery prawne – mówił Podgajniak. – Nie powstaną też zbyt kosztowne farmy morskie. Brak bodźców dla szybszego rozwoju biogazowni, które wymagają wyższego i stabilniejszego wsparcia niż energetyka wiatrowa. Na pewno będzie rozwijać się energetyka prosumencka, głównie fotowoltaika, ale nawet gdyby zainstalowano 2000 MW, czyli 2,5 razy więcej, niż przewidziano w ustawie o OZE, to będzie to źródło dostarczające mniej niż 1,5 proc. zużywanej w kraju energii. Po wyczerpaniu się puli wsparcia przewidzianej w ustawie można się spodziewać rozwoju tych instalacji przede wszystkim w rejonach, gdzie występują częste przerwy w dostawach energii.

OZE na miarę Kowalskiego

Uczestnicy debaty uznali, że choć ustawa o OZE daje też możliwości rozwoju energetyki obywatelskiej, to ich wykorzystanie zależeć będzie od edukacji społeczeństwa. W ustawie przewidziano możliwości wsparcia inwestycji tzw. prosumenckich, ustalono m.in. stałą (przez 15 lat) cenę 75 gr za 1 kWh odsprzedawanej energii z promieniowania słonecznego z instalacji o mocy do 3 kW. – Ta stawka jest jedną z wyższych w Europie, zatem inwestycja powinna być opłacalna – mówił dyrektor Pilitowski. Jego zdaniem ustalenie stawek gwarantowanych spowodowało wzrost zainteresowania tymi projektami, co widać zarówno w biznesie, czyli u wytwórców i importerów technologii, jak i w oddziałach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które oferują program wsparcia „Prosument".

Zdaniem prezesa Gajewskiego dalsza edukacja społeczeństwa jest jednak konieczna. – Nie wszyscy wiedzą, jakie mają możliwości – stwierdził prezes Polskiej Izby Biomasy. Podał też przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w 2010 r. rozwój fotowoltaiki był na takim samym poziomie jak obecnie w Polsce, a już w 2014 r. te instalacje miały moc 5,5 tys. MW

W opinii prezesa Dziaduszyńskiego energetyka obywatelska może uzupełnić miks energetyczny. – By tak się stało, konieczne jest nie tylko rozpropagowanie wiedzy o energetyce prosumenckiej, skoro daje możliwość zaoszczędzenia nawet kilkudziesięciu procent wydatków na energię, ale także łatwe zdobycie finansowania inwestycji – mówił Dziaduszyński. –Jeśli przyjmiemy, że chodzi o inwestycję na 30 lat, a okres spłaty potrwa od siedmiu do dziesięciu lat, to przez pozostałe lata inwestor po prostu będzie zarabiał, oszczędzając pieniądze, nie wydając dziesiątków czy nawet setek tysięcy złotych na energię. Tuż przed wejściem w życie ustawy niektórzy eksperci prognozowali, że ruszy lawina wniosków, a tymczasem po dwóch miesiącach jest ich tylko 2 tys., co świadczy o słabej edukacji społeczeństwa – dodał szef spółki SunWIND.

Dyr. Stawiarski uważa, że energetyka prosumencka, zwłaszcza w fotowoltaice, ze względu na system wsparcia będzie opłacalna. Poza tym z czasem instalacje będą coraz tańsze, więc ma duże szanse rozwoju. – Ale zobaczymy czy tak będzie też po 2020 r., kiedy osiągniemy już planowany przez rząd pułap 800 MW mocy w fotowoltaice – dodał przedstawiciel RWE Polska.

 

 

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację