Przy obecnych problemach wewnętrznych i międzynarodowych utrata prestiżu i zaufania do instytucji unijnych osłabia poparcie dla idei integracji europejskiej i toruje drogę pomysłom dezintegracyjnym. Proces ten jest tak daleko posunięty, że nie ma szans, by UE mogła działać skutecznie w dotychczasowy sposób. Trzeba wybrać kierunek reform.
Przy pogłębieniu integracji i tworzeniu docelowo państwa federalnego (UE dwóch prędkości z mocno zintegrowaną elitą państw i zdezintegrowanymi peryferiami) część państw nie zgodzi się na dalsze ograniczanie suwerenności, a kraje, które mogłyby tworzyć tego typu organizm (Niemcy, Francja, kraje Beneluksu), dążąc do jego jak największej integralności i sterowalności, z własnej inicjatywy ograniczałyby zasięg projektu.
Peryferia poza federacją
Kraje pozostające poza tym układem stałyby się peryferiami związanymi z centrum strefą wolnego handlu i wybranymi rozwiązaniami ułatwiającymi współpracę gospodarczą. Jednak docelowo utraciłyby wpływy polityczne, w tym wpływ na decyzje powstałej federacji, na jej politykę zagraniczną i obronną.
Jednak nawet w ograniczonej ekskluzywnej grupie krajów przewidywanych do silniejszej integracji są duże rozbieżności co do polityki gospodarczej (dyscyplina fiskalna – Niemcy czy ekspansywna polityka fiskalna – Francja), zagranicznej (skupianie się na problemach południowej Europy i północnej Afryki – Francja czy Europy Środkowo-Wschodniej – Niemcy).
Federacja wymagałaby również ograniczenia strefy euro, co zanim ukształtowałby się nowy układ, prowadziłoby do dużych napięć w europejskim systemie gospodarczym i finansowym. Projekt byłby również niekorzystny dla Niemiec i Francji, które straciłyby możliwość stabilizowania sytuacji w całej Europie. Oddziaływanie jedynie poprzez relacje gospodarcze jest znacząco słabsze niż w ramach wspólnych instytucji politycznych i administracyjnych.