Dr hab. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, dramatyczny list do ministra Łukasza Szumowskiego wysłała w poniedziałek. „W styczniu 2019 roku spodziewam się całkowitego załamania systemu psychiatrycznej opieki szpitalnej dla dzieci i młodzieży" – alarmuje.
Powód? Dr hab. Remberk wymienia „zamknięcie 40-łóżkowego oddziału psychiatrycznego" na Mazowszu. Chodzi o oddział dziecięcy w Józefowie pod Warszawą, który zawiesił działalność w połowie grudnia. Stało się tak, gdy niemal wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia, argumentując to zbyt trudnymi warunkami pracy.
W efekcie na całym Mazowszu i Podlasiu zostało już tylko 20 miejsc dla dzieci. A wkrótce może nie być ich wcale. „Wobec niemożliwych do zrealizowania obowiązków lekarze drugiego – i ostatniego w województwie – oddziału dziecięcego również planują złożenie wypowiedzeń, co oznacza zaprzestanie działalności oddziału najpóźniej w kwietniu" – alarmuje dr hab. Remberk.
Dlaczego system ma się załamać już w styczniu? – Obecnie mamy chwilę oddechu, bo pacjentów zawsze jest mniej w Boże Narodzenie – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" dr hab. Remberk, która prowadzi Klinikę Psychiatrii Dzieci i Młodzież w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii. – Jednak jeszcze kilka dni temu musieliśmy przewozić pacjentów zgłaszających się na naszą izbę przyjęć do Bielska-Białej i do Łodzi. Jeśli w styczniu zgłosi się więcej młodzieży, nie poradzimy sobie – dodaje.
Na tym nie kończą się problemy. W piśmie do ministra konsultant przestrzega przed zamknięciem kolejnych z około 40 placówek działających obecnie w Polsce. „Zagrożone jest istnienie przynajmniej czterech całodobowych ogólnopsychiatrycznych oddziałów dla dzieci i młodzieży: w Lublinie, w Zaborze, w Miliczu i w Gnieźnie" – wylicza prof. Remberk.