Tylko dwa z siedmiu zakresów stomatologii obejmuje podwyżka wycen procedur stomatologicznych, wprowadzona w zarządzeniu prezesa NFZ nr 93 w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie stomatologiczne. Chodzi o endodoncję i endodoncję dzieci i młodzieży. Zmieniono też definicję świadczeń opieki doraźnej, czyli leczenia pacjentów z bólem.
Jak jednak zauważa Naczelna Rada Lekarska (NRL), zrezygnowano z wprowadzenia korekty wycen związanej z epidemią w postaci współczynników na niektóre świadczenia w dwóch zakresach (odpowiednio 10 proc. i 8 proc.). Nie ustanowiono też wyższego ryczałtu godzinowego dla pomocy doraźnej.
Czytaj także: Dentyści: skończmy z fikcją wycen NFZ
- Podniesiono tylko wycenę endodontyczną, która była żenująco niska i powinna zostać podniesiona wiele lat temu. Świadczenia endodontyczne było wycenione zbyt nisko w stosunku do innych świadczeń i np. skomplikowane leczenie kanałowe było tańsze od założenia prostej plomby na jednej powierzchni zęba – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" dr Andrzej Cisło, wiceprezes NRL i przewodniczący Komisji Stomatologicznej NRL.
Zdaniem dr Cisło, zarządzenie nie rozwiązuje problemów refundowanego leczenia stomatologicznego. Nadal nieopłacalne pozostaje leczenie osób niepełnosprawnych, które musi być prowadzone w znieczuleniu ogólnym czy osób z grupy wysokiego ryzyka, np. nosicieli wirusa HIV. Stomatolodzy nie dostali też rekompensaty za inwestycję w środki ochrony osobistej (kombinezony, przyłbice, maski), środki dezynfekcyjne i pracę w zwiększonym reżimie sanitarnym (dentyści przyjmują jednego pacjenta na godzinę).