Wiceminister brał łapówki?

Szef gabinetu premiera Sławomir Nowak powiedział, że Donald Tusk przyjął dymisję wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka.

Aktualizacja: 03.06.2008 13:02 Publikacja: 03.06.2008 02:12

Krzysztof Grzegorek twierdzi, że został pomówiony, ale odchodzi w poczuciu odpowiedzialności za prac

Krzysztof Grzegorek twierdzi, że został pomówiony, ale odchodzi w poczuciu odpowiedzialności za pracę ministerstwa zdrowia

Foto: Rzeczpospolita

Wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji wczoraj wieczorem, po tym, gdy dziennikarze TVN oskarżyli go o wzięcie łapówki. Zarzutom stanowczo zaprzecza. – To sąd kapturowy – mówi– Prawie na pewno zostanie ona przyjęta – powiedziała nam przed północą osoba z Kancelarii Premiera.

W programie „Teraz my” Grzegorek przekonywał, że nie ma nic do ukrycia, i zapowiedział, że zrzeknie się poselskiego immunitetu. Zdaniem dziennikarzy TVN wkrótce do Sejmu ma wpłynąć wniosek prokuratury o jego uchylenie.

Minister zdrowia Ewa Kopacz powinna natychmiast podać się do dymisji - Przemysław Gosiewski, szef Klubu PiS

Chodzi o ewentualne zarzuty przyjęcia ponad 20 tys. zł łapówek. Oskarżenia dotyczą czasu, gdy Grzegorek był dyrektorem szpitala w Skarżysku-Kamiennej. Radomska prokuratura sprawdza, czy handlowcy firmy Johnson & Johnson wręczali łapówki w zamian za zakup sprzętu właśnie tej firmy. Pieniądze za fikcyjne wykłady i szkolenia miało wziąć kilkadziesiąt osób. W tym Grzegorek. – Pojawiły się dowody, które wskazują, że do korupcji mogło dojść także w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej – mówi Mariusz Potera, prokurator prowadzący sprawę.

Pracownicy szpitala przyznają, że na żądanie prokuratury z placówki wywieziono „pół samochodu” dokumentów dotyczących przetargów z lat 2000 – 2006. Dziennikarze TVN Bertold Kittel i Jarosław Jabrzyk dotarli do byłego współpracownika Grzegorka Andrzeja G., który twierdzi, że był świadkiem korupcji. Za pośrednictwem jego firmy turystycznej pieniądze miały wpływać od Johnson & Johnson na konto Grzegorka.

Wiceminister stanowczo zaprzecza: – W szpitalu w Skarżysku nigdy nie były ustawiane przetargi. Mam czyste sumienie.

W „Teraz my” Grzegorek opowiedział, że spotkał się niedawno z Andrzejem G. Ten miał mu powiedzieć o swoich zeznaniach w prokuraturze. – Nalegał też, żebym załatwił mu pracę, bo nie ma z czego żyć.

Grzegorek twierdzi, że o tym zdarzeniu poinformował prokuraturę i minister Ewę Kopacz. Całą sprawę nazywa „sądem kapturowym”.

Mimo to jeszcze przed emisją programu podał się do dymisji. – Zdecydowałem o tym w poczuciu odpowiedzialności za pracę resortu zdrowia, losy trudnych reform i standardy życia publicznego w Polsce.

Jak dowiedziała się „Rz”, w środę prezydium Klubu PO chce zaprosić Grzegorka na rozmowę. A po niej – zdecydować, czy zawiesić go w prawach członka. Nasze informacje potwierdza wiceszef klubu Grzegorz Dolniak.

PiS grzmi: – Sprawa jest skandaliczna. Już w kampanii podnosiłem temat nieprawidłowości w tym szpitalu i wówczas nikt z PO nie reagował – mówi „Rz” szef Klubu PiS i poseł świętokrzyski Przemysław Gosiewski.

Grzegorek to jedna z najważniejszych osób w Ministerstwie Zdrowia. Jest autorem większości koncepcji, które są tam opracowywane – m.in. przekształcenia szpitali w spółki.

Zdaniem Gosiewskiego do dymisji natychmiast powinna się podać minister zdrowia Ewa Kopacz. – Bierze ona polityczną odpowiedzialność za swojego najbliższego współpracownika.

Politycy PO dymisję Kopacz wykluczają, ale przyznają: – Sprawa osłabi ją wizerunkowo, a przede wszystkim merytorycznie.

– Wydarzenie jest dla nas bardzo przykre. Ale wierzę, że Grzegorek i PO wyjdzie z tej sytuacji obronną ręką – komentuje Konstanty Miodowicz, szef PO w regionie świętokrzyskim (z którym Grzegorek rywalizował o pozycję lidera).

Firma Johnson & Johnson nie komentuje sprawy. „Udzielamy wszelkich niezbędnych wyjaśnień organom prowadzącym śledztwo. Na tym etapie komentowanie jej byłoby niewłaściwe” – napisali przedstawiciele firmy w oświadczeniu.

Afera w firmie J&J trwa od ponad dwóch lat i jest jedną z najszerzej zakrojonych akcji prokuratury w służbie zdrowia. We wrześniu 2006 r. zatrzymano Zbigniewa B., ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w Radomiu (ordynatorem takiego samego oddziału był Grzegorek). Zarzuty korumpowania lekarzy postawiono też kilkudziesięciu przedstawicielom firmy J&J.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"