Według związków zawodowych w Polsce brakuje nawet 50 tysięcy pielęgniarek. A może być jeszcze gorzej, bo wiele z nich wkrótce odejdzie na emeryturę. – Musimy szybko wykształcić ludzi, którzy tę lukę uzupełnią – mówi minister zdrowia Ewa Kopacz.
Ci ludzie to pomocnicy medyczni. Zawód, który istnieje w UE, w Polsce dopiero zaczyna funkcjonować.
– Mają być pomocą pielęgniarek, chociaż nie mogą wykonywać wszystkich medycznych czynności. Zastrzyk, zmiana opatrunku – to zadania pielęgniarki. Ale ścielenie łóżka, przeprowadzanie do toalety, podanie herbaty – tym może się zająć pomocnik medyczny – tłumaczy Elżbieta Buczkowska, szefowa pielęgniarskiego samorządu.
Program nauki pomocnika medycznego obejmuje m.in. mycie pacjenta leżącego, przewożenie sparaliżowanej osoby, zapobieganie odleżynom. Takie „niemedyczne” czynności zajmują pielęgniarkom jedną trzecią czasu.
Od naszego wejścia do Unii, by zostać pielęgniarką, trzeba skończyć wyższe studia. Natomiast nauka pomocnika medycznego trwa rok, matura nie jest konieczna. Kursy prowadzą często policealne szkoły pielęgniarskie.