[b]Czy lekarzom medycyny pracującym w równoważnym systemie czasu pracy do 12 godzin na zmiany (od 8 do 20 i od 20 do 8) w dwumiesięcznym okresie rozliczeniowym za pracę w porze nocnej oprócz dodatku 65-proc. na podstawie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej przysługuje także dodatek 20-proc. zgodnie z art. 1518 kodeksu pracy?[/b] – pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.
Odpowiadając na to pytanie, trzeba rozważyć wiele wątpliwości. Dotyczą one m.in. tego, czy są to klasyczne zmiany, polegające na wymianie składu pracowników co określony czas, łącznie z następowaniem po sobie i koniecznością wykonywania pracy przez medyka o różnych porach w ciągu określonych dni lub tygodni, czy jest to tylko organizacja pracy wynikająca z wprowadzenia systemu równoważnego. Polega ona na tym, że ten sam lekarz pracuje i dyżuruje przez tydzień przez 12 godzin (a w niektóre dni krócej) np. rano, a w kolejnym tygodniu wymienia się porą tej zmiany (nocą). To oznacza, że u czytelniczki medycy prawdopodobnie pracują w systemie jednozmianowym, tyle że w różnych porach.
Natomiast według kodeksowej definicji praca zmianowa polega na wykonywaniu pracy według ustalonego rozkładu czasu pracy przewidującego zmianę pory wykonywania pracy przez poszczególnych pracowników po upływie określonej liczby godzin, dni lub tygodni (art. 128 § 2 pkt 1 k.p.). Stosuje się ją przy jednym stanowisku przy takich czynnościach, które trzeba wykonywać nieprzerwanie. Dlatego jedna grupa pracowników zastępuje kolegów z wcześniejszej zmiany co określony czas. To podstawowa zasada takiej organizacji pracy: wymiana składu zatrudnionych. Nie wynika ona wprost z naszego kodeksu pracy, ale z dyrektywy 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 4 listopada 2003 r. w sprawie niektórych aspektów organizacji czasu pracy (DzUrz nr 299 z 18 listopada 2003 r.), która w tym zakresie nie jest w Polsce prawidłowo wdrożona.
Zdaniem Piotra Wojciechowskiego, zastępcy dyrektora Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy, polska definicja pracy zmianowej jest bardziej pojemna niż ta z dyrektywy. – Ale czy to oznacza, że ta niezgodność powoduje, że możemy od razu stosować europejskie zasady? W mojej ocenie nie. Stosujemy w tym zakresie polski art. 128 k.p. – podkreśla dyrektor Wojciechowski.
[srodtytul]Kodeks to nie wszystko [/srodtytul]