Woda u ponad 2,5 mln Polaków nie spełnia norm jakości

Zdarza się, że woda z kranu nawet zagraża zdrowiu ludzi – wynika z analizy Głównego Inspektoratu Sanitarnego

Publikacja: 26.07.2010 03:11

Czy trzeba bić na alarm? – Zanieczyszczenia naprawdę groźne dla zdrowia zdarzają się stosunkowo rzadko. W ostatnich kilkunastu latach gwałtownie spadła liczba zakażeń pokarmowych i w znacznej mierze zawdzięczamy to poprawie jakości wody – twierdzi Jan Bondar, rzecznik GIS. I zaznacza: – Co prawda aż u 7 procent użytkowników wodociągów woda w kranie nie spełnia norm, ale najczęściej chodzi o zbyt duże ilości żelaza i manganu. Woda jest niesmaczna, ma brzydki kolor, ale nie jest niebezpieczna.

Mniej więcej co setna kontrola sanepidu wykrywa zagrożenie bakteriologiczne. – W takich przypadkach wodociąg jest natychmiast zamykany, bo zanieczyszczenie oznacza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi – zastrzega Jan Bondar. – W skali kraju w ubiegłym roku było kilkadziesiąt interwencji sanepidu. Zamykane są przede wszystkim wodociągi małe, np. zaopatrujące w wodę 100 osób mieszkających przy jednej ulicy.

Inspektorat wykrył też kilkanaście przypadków przekroczenia w wodzie norm szkodliwych dla ludzi związków chemicznych: azotanów, azotynów, boru, fluorków czy niklu.

Jednak wodociąg dostarczający ją nie jest natychmiast zamykany: przedsiębiorstwo dostaje czas na poprawę jakości wody.

„Najczęstsze jest zanieczyszczenie wody azotanami, wynikające z działalności rolniczej” – piszą inspektorzy w raporcie.

Najgroźniejsze jest jednak skażenie wody nawozami fosforowymi. Taka woda może być groźna dla dzieci i noworodków (powoduje m.in. niedokrwistość), a pita przez długi czas, także przez dorosłych, ma właściwości rakotwórcze.

GIS zaznacza, że normy przekraczane są najczęściej w małych wodociągach, dostarczających nie więcej niż 100 metrów sześciennych na dobę. Jest ich ponad 4 tysiące wśród 9,3 tysiąca wszystkich.

– Małe firmy dostarczające wodę nie zawsze mają dostęp do nowoczesnych technologii jej oczyszczania – tłumaczy Bondar. – Jednak z roku na rok ich liczba spada. Mniejsze przedsiębiorstwa są przejmowane przez większe firmy. Pozytywnie oceniamy to zjawisko.

Główny Inspektorat Sanitarny sprawdza tylko jakość wody płynącej w wodociągach, nie interesuje się wodą w studniach.

– Możemy przypuszczać, że woda w studniach ma gorszą jakość niż w wodociągach, ale jej sprawdzanie nie należy do naszych obowiązków. Dbanie o to, by była bezpieczna, to zadanie właściciela studni – zaznacza Bondar.

Ilu ludzi w Polsce korzysta z wody studziennej? Nie wiadomo. W czasie powodzi, kiedy woda zalała kilka tysięcy studni, które były dla gospodarstw jedynym źródłem wody pitnej, woda w nich była badana i odkażana za darmo.

Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Ochrona zdrowia
Wybierasz się do sanatorium? Od 1 maja zapłacisz więcej. Jak wygląda cennik?
Ochrona zdrowia
Szanse i wyzwania w leczeniu raka płuca
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku