Cukrzycę coraz częściej diagnozuje się u zawałowców i pacjentów po udarze. W kraju, w którym 20 proc. ludzi nigdy nie badało poziomu cukru we krwi, leczenie zaczyna się zazwyczaj w zaawansowanym stadium. Nic dziwnego, że przodujemy w ilości amputacji związanych z tzw. stopą cukrzycową – co roku polscy chirurdzy ucinają stopy 14 tysiącom cukrzyków, statystycznie 38 dziennie.
Dwóch na 27 pacjentów oddziału klinicznego chorób metabolicznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie trafiło tu z kardiologii. Ordynator oddziału profesor Maciej Małecki wyjaśnia, że nieleczona cukrzyca tak skutecznie zwęziła im tętnice wieńcowe, że skończyło się atakiem serca. Nawet częściej zdarza się to u pacjentek, bo u kobiety chorej na cukrzycę ryzyko zawału jest aż pięć razy większe niż w przypadku całej populacji (u mężczyzn tylko dwa razy większe).
Mężczyźni o chorobie dowiadują się często u seksuologa. – Zaburzenia erekcji wynikają często ze zwężenia naczyń krwionośnych lub zaburzenia ich funkcji. Dla nas to sygnał, że mogą być obecne inne powikłania – retinopatia mogąca prowadzić do ślepoty, nefropatia, mogąca powodować niewydolność nerek, i nadciśnienie tętnicze – mówi „Rz" profesor Małecki. I dodaje, że zaburzenia funkcji seksualnych ma aż kilkadziesiąt procent cukrzyków po pięćdziesiątce.
Cukrzyk kończy zwykle z receptą na insulinę, która powoduje tycie o kilka kilogramów rocznie. Jeśli tradycyjna insulina nie zapewnia prawidłowego wyrównania cukrzycy lub powtarzają się niedocukrzenia, dostanie refundację na analogi insuliny, które dodatkowo wyrównują wagę. Jeśli nie ma powikłań, za nowoczesne leki musi zapłacić z własnej kieszeni – około 500 zł miesięcznie – albo pogodzić się ze skutkami ubocznymi.
Choć 1 listopada Ministerstwo Zdrowia wprowadziło częściową refundację analogów na cukrzycę typu II (stanowiącą 80 proc. wszystkich przypadków cukrzycy, związaną z otyłością i siedzącym trybem życia oraz starzeniem się), znanych pod nazwami handlowymi Lantus i Levemir, do całkowitej refundacji mu się nie spieszy. W całej Europie to norma, ale dwa miliony Polaków ze zdiagnozowaną cukrzycą, około miliona niezdiagnozowanych i 2,5 mln ze stanem przedcukrzycowym musi czekać na tłustsze lata. Albo na ekipę, która zdecyduje się na inwestycję długofalową.