Dyskusja wywiązała się w środowisku lekarzy dentystów, kiedy do Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) dotarła opinia konsultant krajowej w dziedzinie ortodoncji prof. Beaty Kawali oraz dolnośląskiej konsultant wojewódzkiej w tej dziedzinie prof. Joanny Lis. Zawarto w niej tezę, że lekarz, który nie ma specjalizacji z ortodoncji, a zakłada aparaty na zęby, może zostać oskarżony o przestępstwo z art. 160 § 1 kodeksu karnego, tj. narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utarty życia i zdrowia. Zdaniem lekarek leczenie ortodontyczne przez osoby niebędące specjalistami z tej dziedziny jest naruszeniem art. 58 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty i powinno być uznane za przestępstwo. Przepis stanowi, że kto bez uprawnień udziela świadczeń zdrowotnych polegających na rozpoznawaniu chorób oraz ich leczeniu, podlega karze grzywny.
Opinia spotkała się z natychmiastową reakcją Komisji Stomatologicznej NRL, która przypomniała, że art. 58 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty odnosi się do nieuprawnionej działalności osób niebędących lekarzami, np. felczerów czy znachorów. „Utożsamianie prowadzenia leczenia przez niespecjalistów z naruszeniem tego przepisu jest nieuprawnione” – tłumaczy w oficjalnym stanowisku na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej przewodniczący Komisji Stomatologicznej NRL dr Andrzej Cisło.
Czytaj więcej
Lekarz nie wyszkoli niemedyków do procedur medycznych lub udzielania świadczeń zdrowotnych – uchw...
Dodaje, że podjęcie decyzji o samodzielnym prowadzeniu leczenia wchodzi w zakres należytej staranności, do której zobowiązany jest każdy lekarz.
„Zgodnie z art. 10 kodeksu etyki lekarskiej lekarz nie powinien wykraczać poza swoje umiejętności zawodowe przy wykonywaniu czynności diagnostycznych, zapobiegawczych, leczniczych, a jeśli zakres tych czynności przewyższa umiejętności lekarza, powinien się zwrócić do bardziej kompetentnego kolegi”.