Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował właśnie analizę refundacji leków – czyli tego, ile państwo dopłaca do farmaceutyków sprzedawanych w aptekach na receptę.
Co z niej wynika? Okazuje się, że wydatki na ten cel sukcesywnie rosną. Już w ubiegłym roku fundusz wydał na leki o 200 mln więcej, niż zakładał w planie finansowym.
W tym roku sytuacja się powtarza. Po pierwszych sześciu miesiącach NFZ się zorientował, że wydatki na refundację wzrosną o 900 milionów wobec planowanych. Musiał więc dokonać korekty – teraz fundusz zakłada, że w 2010 roku wyda na sprzedawane w aptekach leki 8,5 mld zł.
– NFZ nie jest w stanie tych wydatków ograniczyć ani precyzyjnie ich przewidzieć. Płaci za leki wpisane na listy refundacyjne, które przepisują pacjentom lekarze – tłumaczy ekspert medyczny dr Jerzy Gryglewicz. – Tu nie ma żadnych umów.
A to powoduje, że wydatki są dość płynne. – Wystarczy np. suche lato, by wzrosła refundacja środków przeciwalergicznych (w powietrzu rośnie wtedy ilość pyłków i kurzu – red.) – dodaje.