Reklama

Bartosz Arłukowicz. Miał być cud-menedżer

Bartosz Arłukowicz: Jak z lekarza stał się nieudolnym ministrem zdrowia

Publikacja: 07.12.2012 19:38

Bartosz Arłukowicz

Bartosz Arłukowicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Przepraszam wszystkich, że wciągnąłem Bartosza Arłukowicza do polityki – oświadczył kilka dni temu Grzegorz Napieralski, były lider SLD.

Politycy lewicy uważają te słowa za przesadę, ale sami się zastanawiają, co się stało z Bartoszem Arłukowiczem, że ze sprawnego polityka o rzeczowym spojrzeniu lekarza pediatry zmienił się w nieudolnego ministra, który pogłębia chaos w służbie zdrowia. A przecież gdy zajął miejsce Ewy Kopacz, wszyscy mu współczuli, że będzie musiał sprzątać bałagan po poprzedniej minister m.in. z listą leków refundowanych. Dziś można usłyszeć, że tylko powiększył bałagan.

Po uszy w długach

Końcówka roku to zawsze jest trudny okres dla systemu zdrowotnego, bo w szpitalach kończą się pieniądze na planowane zabiegi. Ale tak trudnej sytuacji jak w tym roku nie było dawno. Według Marka Balickiego, byłego ministra zdrowia w rządzie SLD, nawet od 2004–2005 roku.

– Jestem pewien, że nie ma w Polsce szpitala, który przynajmniej na jednym oddziale nie wstrzymał przyjęć – dodaje poseł PiS Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia.

A w wielu szpitalach jest gorzej. Oto kilka przykładów z długiej listy sporządzonej kilka dni temu przez dziennikarzy Polskiej Agencji Prasowej.

Reklama
Reklama

Szpital im. Barlickiego, jeden z największych w Łodzi, wstrzymał planowane przyjęcia na wszystkie oddziały. Przyjmowani są tylko pacjenci z zagrożeniem życia. Szpital ma w tym roku 8 mln zł nadwykonań. W ub. roku było to ok. 2 mln zł.

Onkologiczny szpital w Ludwikowie koło Poznania już od początku października przestał przyjmować pacjentów na radioterapię. Wyjątek robi tylko dla chorych, których życie jest zagrożone.

W Pomorskim Centrum Traumatologii na 23 oddziały pacjentów przyjmuje tylko 5. W pozostałych nie wykonuje się planowanych zabiegów już od września lub października.
Na krawędzi zapaści finansowej znalazło się też łódzkie Centrum Zdrowia Matki Polki.

– Arłukowicz jest szczególnie złym zarządcą – mówi Piecha. I dodaje z przekąsem: – Miał być cud-menedżer, a on po prostu nie dba o szpitale i jest zaskoczony, że źle funkcjonują.

Komentuje Eliza Olczyk

Reklama
Reklama

Szukanie winnych

Zapaść finansowa Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, do którego trafiają najtrudniejsze przypadki z całej Polski, wstrząsnęła opinią publiczną. Szpital jest zadłużony na 200 mln zł. We wrześniu szefostwo instytutu publicznie zaapelowało o pomoc, zapowiadając ograniczenie przyjęć.

Arłukowicz przez kilka dni nie zabierał głosu w tej sprawie, po czym oświadczył, że placówka jest źle zarządzana, bo stale rośnie w niej zatrudnienie oraz pensje, a brakuje działań zmierzających do obniżenia kosztów. Centrum zaczęło się bronić, wytykając ministrowi, że w niektórych swoich wywodach minął się z prawdą.

W rezultacie tego konfliktu nie odbyła się zaplanowana na 15 września gala z okazji 35-lecia Centrum i nawet najbardziej zasłużeni lekarze nie dostali odznaczeń, bo prezydent nie podpisał wniosków.

Ale szef Centrum i tak miał szczęście, że nie został odwołany ze stanowiska. Taki los spotkał Andrzeja Włodarczyka, dyrektora Instytutu Reumatologii. Zapowiedział publicznie, że placówka ograniczy planowe przyjęcia pacjentów, a pomoc będzie udzielana wyłącznie w przypadkach zagrażających życiu i zdrowiu. Decyzje tłumaczył brakiem zapłaty ze strony NFZ za nadwykonania za drugie półrocze 2011 r. oraz za ten rok. W odpowiedzi Arłukowicz odwołał go z funkcji pod zarzutem podejmowania „działań i decyzji, które spowodowały zaburzenia ciągłości Instytutu i nieprzerwanego udzielania świadczeń”.

– To jest klasyczny przykład zastraszania środowiska: dyrektor, który nie dopuszcza do dalszego zadłużania się szpitala, zostaje odwołany, a na zdrowy rozum powinien zostać za to nagrodzony – mówi Balicki. – I to zastraszanie działa, skoro na Mazowszu jak nigdy wcześniej ponad 90 proc. szpitali uzgodniło z NFZ kontrakty na przyszły rok. Balicki dodaje, że w postępowaniu Arłukowicza wyraźnie widać dążenie do zrzucenia odpowiedzialności za własne błędy na środowisko lekarskie.

– Całkiem jak za czasów PiS, które też próbowało zastraszyć lekarzy – mówi Balicki. I dodaje, że Arłukowicz jest w tym dążeniu wspierany przez premiera.

Reklama
Reklama

– Przecież to Donald Tusk ostatnio mówił, iż zbyt dużo pieniędzy przeznaczonych na ochronę zdrowia wydawanych jest na płace – podkreśla były minister zdrowia.

Analogia do rządów PiS nie jest bezzasadna, bo w tamtych czasach ścigano lekarzy za korupcję, a z taką właśnie sugestią Arłukowicz zwolnił ze stanowiska prof. Jerzego Szaflika, krajowego konsultanta ds. okulistyki. Zarzut co prawda był mglisty – niejasności proceduralne w zakresie przeszczepu rogówki w Polsce – ale minister złożył doniesienie do CBA. Służba szybko odbiła piłeczkę do prokuratury i sprawą się nie zajmuje, ale zapaszek korupcji pozostał.

Smutny zbieg okoliczności

O złej kondycji całej służby zdrowia świadczyć może historia chłopca chorego na białaczkę, którego lekarze z kliniki w Białymstoku dwukrotnie odsyłali do domu bez właściwej diagnozy. W rezultacie chłopiec zapadł w śpiączkę, a w piątek zmarł. Oczywiście nie można za to winić Arłukowicza, ale jest smutnym zbiegiem okoliczności, że zdarzyło się to, gdy Ministerstwem Zdrowia kieruje pediatra. On sam tłumaczy: – Jest niezwykle ważne, abyśmy oddzielili sprawy błędów lekarskich od zmian systemowych w służbie zdrowia.

– Arłukowicz jest najgorszym ministrem zdrowia w odrodzonej Polsce – mówił w rozmowie z RMF FM Andrzej Włodarczyk. – Odwołał mnie, bo uważa, że jestem człowiekiem Ewy Kopacz, a on jej nie lubi. Zazdrości jej, że była lepszym ministrem, bo sam jest niekompetentny i nie ma pomysłów.

Piecha, który nie pozostawiał suchej nitki na Kopacz, gdy była ministrem, jest dokładnie tego samego zdania.

Reklama
Reklama

– Ona przynajmniej wiedziała, co chce zrobić, choć ja się z tym fundamentalnie nie zgadzałem – mówi. – Arłukowicz jest pierwszym ministrem, który nie przedstawił żadnej wizji zmian. Na Komisji Zdrowia był zaledwie dwa razy, a te cztery ustawy, które przyniósł do Sejmu, to jedynie klajstrowanie dziur. Niczego się nie nauczył, pracując przez dwa lata w Komisji Zdrowia ani przez rok na stanowisku ministra.

– W środowisku lekarzy też przeważa opinia, że gorszego szefa resortu nie było – przyznaje Balicki. – Minął rok, a w służbie zdrowia ciągle panuje chaos, co rusz rzucane są jakieś hasła, które zresztą nieustannie się zmieniają.

Balicki dodaje, że ostatnie pomysły dotyczące decentralizacji NFZ i odebrania mu funkcji wyceniania procedur są dobre. – Tylko nie wiem, dlaczego ustawy mają być gotowe do końca grudnia, bez przedstawienia założeń, bez debaty i konsultacji – mówi Balicki. – Jako poseł krytykował takie działania, a teraz sam tak postępuje.

Bartosz Arłukowicz uważa, że w służbie zdrowia nic złego się nie dzieje. – Mamy podpisane ponad 90 proc. kontraktów, pacjenci są bezpieczni, dzieci w stanie zagrożenia zdrowia i życia – leczone – zapewnia.

Napieralski oskarża Arłukowicza o to, że jest on karierowiczem, bo dla kariery porzucił Klub SLD i przeszedł na stronę PO, z tego samego powodu przyjął funkcję pełnomocnika ds. wykluczonych, a wreszcie ministra zdrowia.

Reklama
Reklama

– Przepraszam wszystkich, że wciągnąłem Bartosza Arłukowicza do polityki – oświadczył kilka dni temu Grzegorz Napieralski, były lider SLD.

Politycy lewicy uważają te słowa za przesadę, ale sami się zastanawiają, co się stało z Bartoszem Arłukowiczem, że ze sprawnego polityka o rzeczowym spojrzeniu lekarza pediatry zmienił się w nieudolnego ministra, który pogłębia chaos w służbie zdrowia. A przecież gdy zajął miejsce Ewy Kopacz, wszyscy mu współczuli, że będzie musiał sprzątać bałagan po poprzedniej minister m.in. z listą leków refundowanych. Dziś można usłyszeć, że tylko powiększył bałagan.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Ochrona zdrowia
Szpitale narażone na ataki hakerów. A środków na cyberbezpieczeństwo za mało
Ochrona zdrowia
Potrzebna kolejna dotacja na zdrowie. Ile dopłaci budżet do NFZ?
Ochrona zdrowia
Otyłość to choroba cywilizacyjna, ale można ją skutecznie leczyć
Ochrona zdrowia
Ważny pacjent, nie właściciel szpitala
Ochrona zdrowia
Szpitale z miliardem długów w ZUS
Reklama
Reklama