Według danych Głównego Urzędu Statystycznego średnie zarobki pielęgniarek wynoszą 3,2 tys. zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że zarabiają poniżej średniej krajowej, która w lutym 2015 r. wynosiła 4214 zł brutto.
Resort zdrowia chce ich sytuację zmienić i obiecuje podwyżkę. Ma w sumie wynieść 1600 zł. Pensje będą rosły sukcesywnie, po 400 zł przez cztery lata. Jak wynika z wyliczeń, podwyżki wynagrodzeń pielęgniarek będą kosztować państwo ok. 13 mld zł.
Kosztowny kompromis
Jak wyjaśnia minister zdrowia Maciej Zembala, zapowiadane podwyżki to efekt uzgodnień wypracowanych wspólnie z pielęgniarkami. Dzięki nim zawód ten ma się stać bardziej atrakcyjny, co zapewni odpowiednią liczbę wykwalifikowanej kadry, gwarantującą bezpieczeństwo pacjentów.
Tego optymizmu nie podzielają samorządy, a zwłaszcza powiaty, których podstawowym zadaniem jest właśnie utrzymanie szpitali.
– 13 mld zł to ogromne pieniądze – mówi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. – Wprowadzenie w życie złożonych przez ministra obietnic z całą pewnością spowoduje wzrost zadłużenia prowadzonych przez samorządy szpitali. Oczywiście jeśli na zapowiedziane podwyżki nie zostaną zagwarantowane odpowiednie środki w budżecie państwa – wskazuje Wójcik.