Nie ma tygodnia, by nie pojawiały się o bitcoinach informacje. Wahania kursu, dramatyczne upadki i wzloty inwestorów z całego świata, humorystyczne opowieści o pierwszych bitcoinowych transakcjach, za które zamawiano pizze do domu – wszystko to mieliśmy okazję śledzić przez wiele miesięcy. Gdy ludzie w wielu krajach zdążyli się z bitcoinem oswoić, przyszedł poważny krach.
Pod koniec lutego załamała się największa na świecie giełda handlująca wirtualną walutą – Mt. Gox. Problemy zaczęły się już 7 lutego 2014 roku, wtedy pojawiły się pierwsze błędy w systemie transakcyjnym. Na przestrzeni kolejnych 2 tygodni szef giełdy Mark Karpeles kilka razy tłumaczył się w mediach z powtarzających się problemów, aż wreszcie 24 lutego internetowa strona giełdy została usunięta. Ostatniego dnia lutego Mt. Gox złożyło oficjalny wniosek o upadłość przyznając się do utraty około 850 tys. bitcoinów wartych według ówczesnej wyceny 473 mln dolarów. Były to w większości środki z rachunków klientów giełdy (750 tys. bitcoinów), jak i własny kapitał giełdy (100 tys. bitcoinów). Łącznie około 6-7 proc. bitcoinów będących w światowym obiegu.
Pozostałe giełdy działające na świecie zdystansowały się od problemów Mt. Gox, by nie dopuścić do dalszego załamania na rynku wirtualnej waluty. Mt. Gox uruchomiło specjalną infolinię dla klientów i od poniedziałku do piątku między 10 a 17 czasu japońskiego można uzyskać dalsze informacje.
Problemy z Mt. Gox powtarzały się wielokrotnie, a bezpośrednio przed krachem na giełdzie pojawiły się głosy analityków o tym, że platforma transakcyjna powinna wręcz upaść, by uchronić użytkowników przed dalszymi kradzieżami bitcoinów. Systemy szyfrujące zabezpieczające transakcje były niewystarczające i nie stanowiło problemu dla hakerów. Giełda miała problemy z wypłacalnością i od momentu, gdy w maju i czerwcu 2013 roku amerykańskie władze zarekwirowały jej środki o wartości 5 mln dolarów, kłopoty stały się częścią jej działalności. Karpeles tłumaczył się coraz bardziej mgliście.
Pomimo problemów z giełdami i atakami hakerów – upadek Mt. Gox nie jest jedynym krachem, jakiego doświadczyła wirtualna waluta – cyfrowe pieniądze mają rzesze zwolenników. Idea uniezależnienia się od banków i pośredników w transakcjach walutowych działa na wyobraźnię i przyciąga kolejnych chętnych. Bracia Winkelvoss, którzy swojego czasu sądzili się z Markiem Zuckerbergiem o prawa do Facebooka, chcieli za fundusze zarobione na bitcoinach polecieć w kosmos dzięki projektowi Rocharda Bransona. W Polsce serwis do zamawiania jedzenia online, PizzaPortal.pl wprowadził możliwość płacenia bitcoinami za posiłki. Na świecie stawiano bitcoinowe bankomaty, powstawały także koncepcje rozmaitych klonów cyfrowych pieniędzy sponsorowane przez raperów, celebrytów i międzynarodowe organizacje.