Aluminiowa obudowa, pozłacane gniazda, najwyższej jakości komponenty elektroniczne mają swoją cenę. Sony Walkman NW-ZX2 kosztuje 1120 dolarów. Wbudowana pamięć pozwala przechować ok. 2 tys. utworów, a akumulator wystarczy na 60 godzin odtwarzania.
Ale to nie jest zwykła przenośna „empetrójka". — Nowy Walkman pozwala odtwarzać dźwięk dokładnie tak, jak chciał tego artysta — zapewniał Mike Fasulo z Sony Electronics USA na scenie podczas targów elektroniki CES w Las Vegas. — To przykład zaawansowania naszego działu audio high-end. Ten Walkman został zaprojektowany z myślą o jakości. Każdy użyty w nim materiał, każdy układ elektroniczny został opracowany po to, aby reprodukcja dźwięku była jak najbardziej wierna oryginałowi.
Urządzenie obsługuje formaty audio wysokiej jakości — FLAC oraz Apple Lossless. Jak twierdzą inżynierowie firmy oferują one jakość wyższą niż płyta CD. Oczywiście pliki MP3 też można na nowym Walkmanie odtworzyć. Według zapewnień, nawet one będą brzmieć lepiej niż na zwykłym odtwarzaczu — dzięki specjalnym przetwornikom oraz wysokiej klasy wzmacniaczom sygnału. Walkman można też podłączyć bezprzewodowo do słuchawek oraz — przez USB — do zewnętrznych przetworników i wzmacniaczy.
To kolejna próba Sony ożywienia nieco już zapomnianej marki Walkman. Pierwszy odtwarzacz tego typu — wówczas na kasety — zadebiutował w 1979 roku. Model TPS-L2 zawojował świat, całkowicie zmieniając sposób odbioru muzyki. Kolejne wersje były mniejsze, oferowały lepszy dźwięk i dłuższą pracę na bateriach. Były również wersje odtwarzające płyty CD.
Znaczenie tych odtwarzaczy spadło jednak wraz z upowszechnieniem się urządzeń obsługujących format MP3. Sony próbowało jeszcze walczyć wprowadzając Walkmany odtwarzające własne, firmowe, formaty dźwięku, lecz było już za późno. Gwoździem do trumny były Apple iPod oraz sklep iTunes umożliwiające zakupy i odtwarzanie pojedynczych utworów, a nie całych albumów.