Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że przepis ustawy o ochronie zabytków (art. 31 ust.1), który cały ciężar finansowania ratowniczych prac archeologicznych niezbędnych do ochrony dziedzictwa narodowego przerzucił na właścicieli nieruchomości, narusza prawo własności i zasadę proporcjonalności. Dla właścicieli nieruchomości finansowanie w całości tych badań bywa ciężarem uniemożliwiającym korzystanie z własności – stwierdził TK. Aby zapobiec powstaniu luki prawnej i dać ustawodawcy czas na określenie zasad partycypacji państwa w kosztach tych badań, Trybunał odroczył wejście wyroku w życie o półtora roku.Przepis zaskarżył do TK rzecznik praw obywatelskich. Wpłynęło do niego 12 wniosków od właścicieli nieruchomości zmuszonych przez konserwatora zabytków do przeprowadzenia na własny koszt badań archeologicznych. Trzeba je wykonać nawet wtedy, gdy planuje się nowe zalesienie terenu, bo stwierdzono na nim istnienie np. stanowisk archeologicznych zlokalizowanych tam dziesiątki lat temu i nigdy nieeksploatowanych, a także gdy prowadzi się tam choćby przyłącza wodno-kanalizacyjne. Często za prace archeologiczne i ich dokumentację trzeba zapłacić więcej niż za remont czy modernizację. Jeśli więc inwestor nie dysponuje odpowiednimi funduszami, to nie skorzysta w pełni ze swojej własności.
– Przerzucając cały ciężar finansowania badań archeologicznych na inwestorów, państwo nie gwarantuje im jakiejkolwiek pomocy i rekompensaty – mówił na rozprawie dyr. Dariusz Chaciński z biura rzecznika. Jest to, jego zdaniem, zbyt głęboka ingerencja państwa w prawo własności oraz zwolnienie władzy publicznej z konstytucyjnego obowiązku ochrony dziedzictwa narodowego i zapewnienia dostępu do dóbr kultury.
Ale argumenty broniących przepisu posła Wojciecha Szaramy i prok. Igora Dzialuka były nie mniej przekonujące. – Ludzie kupujący obiekty zabytkowe muszą liczyć się z możliwością badań nie tylko architektonicznych, ale i archeologicznych na własny koszt. Ogranicza to własność, ale nie narusza jej istoty, bo obiekt można sprzedać, kupić i dziedziczyć. Zabytek archeologiczny natomiast pozostaje zabezpieczony na przyszłość – przekonywali.Trybunał dociekał, jakie prawa przyznano właścicielowi nieruchomości w zamian za wypełnianie przypisanego państwu obowiązku ochrony dziedzictwa narodowego. Ale jasnej odpowiedzi nie było. – Całkowite zwolnienie państwa z ponoszenia tych wydatków i obarczanie nimi właścicieli bez żadnej rekompensaty jest naruszeniem praw obywatelskich – stwierdził więc sędzia sprawozdawca Jerzy Ciemniewski (sygn. K 20/07).