Wystąpił o to I prezes Sądu Najwyższego. Wniosek do Trybunału przygotował także Sąd Okręgowy w Warszawie w związku ze sprawą Hanny Czajkowskiej ze Spółdzielnią Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową w Konstancinie (pisaliśmy o tym w artykule „Wykluczenie ze spółdzielni nie musi oznaczać eksmisji z mieszkania").
Po naszej pierwszej publikacji na ten temat (patrz. „Widmo eksmisji na podstawie niekonstytucyjnego przepisu”) sąd apelacyjny uwzględnił wniosek Czajkowskiej o zabezpieczenie powództwa o ustalenie istnienia jej własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu przez zawieszenie egzekucji, a Sąd Okręgowy zdecydował się na skierowanie wniosku do Trybunału.
W obu wnioskach chodzi o art. 227 § 2 prawa spółdzielczego (pr. spółdz.), na podstawie którego wiele osób, tak samo jak Czajkowska, utraciło spółdzielcze własnościowe prawo do mieszkania. Taki był automatycznie, w myśl tego przepisu, skutek utraty członkostwa. Po sześciu miesiącach spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu wygasało. W tym czasie wykluczony członek mógł zbyć to prawo na rzecz innej osoby, także członka rodziny, darować, sprzedać.
Art. 227 § 2 pr. spółdz. mimo różnych prób nie został wyeliminowany z porządku prawnego. Mimo uchylenia z dniem wejścia w życie ustawy z 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych nie utracił mocy obowiązującej. Nadal bowiem, jak pisze pierwszy prezes SN we wniosku do TK, wywiera skutki prawne w odniesieniu do osób, których własnościowe prawo do lokalu wygasło na jego podstawie w wyniku utraty członkostwa, w konsekwencji orzekane są wobec nich eksmisje.
Sytuacja jest paradoksalna, bo art. 17