W efekcie wzrostu kursu walut oraz oprocentowania, znacznie zdrożał w ciągu kilku tygodni kredyt w CHF. W październiku średnie oprocentowanie kredytów wzrosło z 4 do 5,5 proc. w skali roku, a kurs sprzedaży franka w bankach wzrósł o ponad 20 groszy. Pod koniec października był on nawet o 50 groszy wyższy niż pod koniec września.
Duże wahania kursów walut sprawiły, że banki zwiększyły także spreed (czyli różnicę między kupnem a sprzedażą waluty) z 10 do 12 – 14 groszy. W pewnym momencie spread wynosił nawet 16 groszy. Osoby spłacające kredyt we fankach odczuły zatem znaczny, bo dochodzący nawet do 50 procent wzrost raty.
Drożejący frank ma także swoje dobre strony. W przypadku kredytów walutowych dług, od którego są naliczane odsetki, jest wyrażony w walucie obcej. Wysokość spłacanego kapitału zależy więc od kursu w dniu uruchomienia kredytu, natomiast wysokość raty jest uzależniona nie tylko od bieżącego kursu waluty, ale także od kursu, po jakim bank przeliczył zadłużenie. Różnica w spłacanych ratach, wynikająca z kursu przewalutowania kredytu na CHF, może wynosić nawet kilkadziesiąt procent.Przyjmijmy, że kredyt w wysokości 300 tys. zł, zaciągnięty na okres 30 lat, będzie spłacany w ratach równych, a oprocentowanie wynosi 5,5 proc. w skali roku.
Obecnie kurs CHF wynosi ok. 2,3 zł. Jeśli kwotę kredytu z przykładu (300 tys. zł) podzielimy przez tę liczbę, to zadłużenie będzie wynosiło ponad 130 tys. franków, a rata kredytu 740,6 CHF.
Jeśli zaś ktoś zadłużał się w wakacje, kiedy kurs franka wynosił na przykład 2 zł, to do spłacenia ma o 20 tys. franków więcej, a co za tym idzie, jego rata wynosi 852 CHF, czyli ponad 110 CHF więcej niż obecnie.