W tym czasie powinno już dojść do pierwszych obniżek stóp procentowych w Polsce, co sprawi, że kredyt złotowy, teoretycznie, będzie nieco bardziej dostępny, chociaż wciąż zbyt drogi, żeby w najbliższym czasie wchłonąć nadwyżkę mieszkań na rynku – zarówno z rynku pierwotnego, jak i wtórnego.

W praktyce oznaczać to będzie tylko lepszą sytuację osób już spłacających kredyty złotowe. W przypadku nowych kredytów widoczne będą zapewne pierwsze skutki wyniszczającej wojny na depozyty. Najprawdopodobniej doprowadzi to do prób odbicia sobie strat na tym polu poprzez zwiększanie średniej marży kredytowej, w tym również na kredytach mieszkaniowych.

Poza zwiększaniem marż można się spodziewać skrócenia maksymalnego okresu kredytowania do 30 lat, a także mniej liberalnego obliczania zdolności kredytowej. Kredyt będzie zatem trudniej dostępny, a do tego znacznie droższy niż jeszcze kilka tygodni temu. Do historii, przynajmniej na kilka najbliższych miesięcy, przejdą wszelkiego rodzaju promocje cenowe.

Na to wszystko wpłyną zmiany na rynku doradztwa kredytowego, bo w tym czasie mogą zostać podejmowane pierwsze decyzje o ograniczeniu działalności takich firm. W praktyce to wszystko będzie oznaczało znacząco mniej udzielanych kredytów i dalsze spadki cen nieruchomości.