Budowa bez planów

Chaos budowlany, brak dróg i przedszkoli – taki scenariusz przewidują dla Warszawy architekci po odrolnieniu gruntów i zniesieniu pozwoleń na budowę. Jedynym ratunkiem są plany. A tych brak. Są jedynie dla 20 proc. miasta

Publikacja: 10.01.2009 11:52

Największy chaos urbanistyczny może zapanować w dzielnicach, w których jest dużo terenów rolnych, a

Największy chaos urbanistyczny może zapanować w dzielnicach, w których jest dużo terenów rolnych, a mało planów zagospodarowania. Tak jest np. w Ursusie, Wawrze, we Włochach i na Ursynowie. W najlepszej sytuacji jest Żoliborz, który niekontrolowanej zabudowy bać się nie musi. Gruntów rolnych nie ma wcale, a plany miejscowe pokrywają prawie 60 proc. dzielnicy. Najwięcej planów ma Wilanów, ale dzielnica posiada też najwięcej gruntów rolnych.

Foto: Rzeczpospolita

Pełzający liszaj urbanistyczny rozpełznie się po mieście – taką wizją stolicy straszą architekci, oczekując na wejście w życie dwóch ustaw. – Sytuacja może być dramatyczna – ocenia urbanista Grzegorz Buczek. –Jeśli odrolnienie gruntów w miastach nałoży się na zniesienie pozwoleń na budowę, nie będzie żadnej kontroli nad zabudową Warszawy.

– Przy braku planów zagospodarowania przestrzennego pełna dowolność w stawianiu domów spowoduje rozproszenie zabudowy i architektoniczną samowolę. Powstaną bloki na polach kapusty, bez przedszkoli, sklepów i dróg dojazdowych. A osiedla nie będą harmonizować z otoczeniem – potwierdza obawy architekt Krzysztof Domaradzki.

Ustawa o automatycznym odrolnieniu gruntów już jest przez Sejm przyjęta. Teraz trwają prace nad zmianami prawa budowlanego. – W projekcie jest m.in. zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę, co uprości procedury, skróci czas inwestycji, zmniejszy koszty budowy. Wszystko w efekcie przyczyni się do rozwoju przestrzennego stolicy – zachwala pomysł poseł Michał Szczerba (PO).

[srodtytul]Bez planów[/srodtytul]

Ale nie w sytuacji, gdy tylko 20 proc. miasta objęte jest planami określającymi, co i jak wolno budować.

Najgorzej jest na Woli, Pradze-Północ i w Ursusie, które planów nie mają w ogóle. Na Ursynowie, gdzie działki rolne stanowią jedną trzecią dzielnicy, plan zatwierdzono tylko dla 8 proc. powierzchni. W najlepszej sytuacji jest Wilanów, który ma plany dla 60 proc. terenów.

[srodtytul]Burmistrzowie czekają [/srodtytul]

Władze dzielnic przyznają, że po ustawie o odrolnieniu już widać wzrost liczby wniosków o warunki zabudowy. – Wpływają np. z okolic Pyr, terenów dotychczas rolnych. Ale na razie obowiązuje tylko ustawa o odrolnieniu, więc jakaś ochrona jeszcze jest – mówi burmistrz Tomasz Mencina. Dodaje, że ma nadzieję na szybsze uchwalanie planów miejscowych.

Podobne nadzieje ma burmistrz Białołęki Jacek Kaznowski. – Dzielnica jest pokryta planami w 30 proc. Mamy zapewnienie, że w tym roku dojdziemy do 50 proc. – mówi burmistrz. Przyznaje, że obawia się chaosu budowlanego, ale uspokaja. –Ustawa o prawie budowlanym to jeszcze projekt. Ponadto jest w niej zapis, by zobowiązać deweloperów do budowy infrastruktury. To jest jakieś zabezpieczenie.

– Jeśli nie podgonimy planów, zrobi się bałagan – przyznaje Grzegorz Zawistowski, burmistrz Targówka. Dzielnica i tak jest w nie najgorszej sytuacji, bo dla ponad połowy terenów plany ma. Ale ma też dużo ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych. I tu grozi bałaganiarska zabudowa.

Optymistycznie ocenia nowe ustawy burmistrz Wilanowa Rafał Miastowski. – Ułatwienia dla inwestorów to rozwój gminy – mówi. Wilanów ma dużo miejscowych planów zagospodarowania, więc chaosu się nie boi.

– Damy sobie radę – wtóruje wiceburmistrz Ursusa Wiesław Krzemień, choć dzielnica żadnych planów nie posiada. – Przecież nawet zgłoszenie budynku będzie wymagało spełnienia pewnych norm.

Ustaw komentować nie chce szef biura architektury w mieście Marek Mikos. – My robimy swoje. W 2008 r. uchwaliliśmy 12 planów. W sumie mamy 147 obowiązujących. A plan robi się co najmniej 2,5 – 3 lata. Ostatnio doszły przepisy o dodatkowych konsultacjach środowiskowych, które proces wydłużają – tłumaczy.

A Krzysztof Domaradzki podsumowuje: – Europa poszła w kierunku planów, bo to forma umowy społecznej, narzędzie cywilizacji. A my jak zwykle idziemy na skróty i zaczynamy od udogodnień dla inwestorów. To trochę niebezpieczny kierunek.

Pełzający liszaj urbanistyczny rozpełznie się po mieście – taką wizją stolicy straszą architekci, oczekując na wejście w życie dwóch ustaw. – Sytuacja może być dramatyczna – ocenia urbanista Grzegorz Buczek. –Jeśli odrolnienie gruntów w miastach nałoży się na zniesienie pozwoleń na budowę, nie będzie żadnej kontroli nad zabudową Warszawy.

– Przy braku planów zagospodarowania przestrzennego pełna dowolność w stawianiu domów spowoduje rozproszenie zabudowy i architektoniczną samowolę. Powstaną bloki na polach kapusty, bez przedszkoli, sklepów i dróg dojazdowych. A osiedla nie będą harmonizować z otoczeniem – potwierdza obawy architekt Krzysztof Domaradzki.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów