Upadnie około 10 proc. deweloperów

Co miesiąc kolejne firmy branży budowlanej ogłaszają bankructwa. Największa fala ciągle przed nami – twierdzą firmy windykacyjne.

Aktualizacja: 30.03.2009 09:08 Publikacja: 30.03.2009 03:08

Upadnie około 10 proc. deweloperów

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

– Deweloperzy wstrzymują więc nowe inwestycje. To powoduje mniejsze zapotrzebowanie na generalne wykonawstwo i inne prace budowlane. Spadek popytu będzie skutkował zmniejszoną ilością pieniądza w branży, na co dodatkowo nakłada się niechęć banków do finansowania sektora budowlanego – tłumaczy Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface Poland, spółce zarządzającej należnościami.

Wszystko to powoduje wydłużanie terminów płatności oraz problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań zarówno przez deweloperów, jak i firmy wykonawcze. W tym roku, zdaniem analityków Coface Poland, z pewnością wzrośnie liczba dłużników i bankrutów w branży budowlanej.

Zdaniem Kazimierza Kirejczyka, szefa firmy doradczej Reas, perspektywy dla firm deweloperskich nie rysują się wyłącznie w czarnych barwach.

– Choć czeka nas dramatyczny spadek podaży mieszkań w tym roku, niekoniecznie pociągnie to za sobą setki bankructw. Mamy na rynku ok. 450 deweloperów, a upadnie prawdopodobnie ok. 10 proc. Większość firm bowiem, choć osłabiona i ze zredukowaną działalnością, jest w stanie przetrwać kryzys – tłumaczy Kirejczyk.

W ubiegłym roku w stanie upadłości znalazło się 55 spółek zajmujących się budownictwem. Z danych Coface Poland wynika, że w pierwszych dwóch miesiącach 2009 r. upadłość ogłosiło kolejne dziewięć firm z sektora budowlanego, z czego pięć w Warszawie, a pozostałe cztery w Poznaniu, Olsztynie, Zielonej Górze i Gdańsku. Liczba upadłości w kolejnych miesiącach będzie jeszcze wyższa.

– Plany inwestycyjne firm deweloperskich są dziś wstrzymywane, a obrazowo mówiąc – cięte do kości. Dyskusyjna jest także przyszłość wielu inwestycji publicznych – tłumaczy Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor działu oceny ryzyka w Euler Hermes, firmie zajmującej się m.in. ubezpieczeniami i windykacją.

A cięcie kosztów przez deweloperów i zamrażanie projektów samorządowych owocuje malejącą liczbą zleceń dla wykonawców.

[ramka]OPINIE

[b]Jarosław Jaczewski deweloper PIB Ebejot, Warszawa[/b]

– Liczba umów zawieranych na rynku pierwotnym wzrasta od początku roku. Klienci uznali, że ceny mieszkań spadły już na tyle, że dalsze wstrzymywanie się z zakupem może się okazać ryzykowne. Szczególnie popularne są mieszkania tanie, których cena mieści się w limicie programu „Rodzina na swoim”, oraz te z bliskim terminem realizacji. Nabywcy zdają sobie sprawę, że najlepsze z dostępnych dziś mieszkań są sprzedawane, a w związku ze zdecydowanym ograniczeniem rozpoczynanych inwestycji nowych ofert nie będzie przybywać. Deweloperzy z optymizmem zaczynają patrzeć w przyszłość. [i]—aig[/i]

[b]Michał Chruściel Fortis Bank Polska[/b]

Obniżka stóp procentowych pozytywnie wpłynie przede wszystkim na obniżenie kosztów kredytów, których oprocentowanie uzależnione jest od wysokości stopy WIBOR. Do tej grupy zalicza się większość złotowych kredytów hipotecznych. Ponieważ banki z reguły aktualizują oprocentowanie co kwartał bądź co pół roku, kredytobiorcy będą musieli cierpliwie poczekać na efekt podejmowanych przez RPP decyzji. Faktem jest, że prędzej czy później będą płacili niższe raty.Obniżka stóp procentowych nie skłoni raczej banków do obniżenia marż, zwłaszcza przy kredytach hipotecznych, które są długoterminowe. [i]—a.o.r.[/i]

[b]Mariusz Feliński Partnerzy Nieruchomości, Gdańsk[/b]

W lutym br. w porównaniu z sytuacją z 2008 r. obroty spadły aż o 60 – 70 proc. Gdy banki zmniejszą wymagania i kredyty hipoteczne się odblokują, rynek ruszy. Być może stanie się tak niedługo za sprawą kredytów z państwową dopłatą. Na razie jednak zdecydowana większość trójmiejskich deweloperów bawi się z klientami w kotka i myszkę. Jeśli już wprowadza oferty kwalifikujące się do kredytu z dopłatą, to są one w kiepskiej lokalizacji – np. w pobliżu wysypiska w Gdańsku czy 4 km za obwodnicą w Gdyni, albo są to pojedyncze, mało ustawne lokale. Z szansy tej skorzysta rynek wtórny.

[i]—aig[/i] [/ramka]

– Deweloperzy wstrzymują więc nowe inwestycje. To powoduje mniejsze zapotrzebowanie na generalne wykonawstwo i inne prace budowlane. Spadek popytu będzie skutkował zmniejszoną ilością pieniądza w branży, na co dodatkowo nakłada się niechęć banków do finansowania sektora budowlanego – tłumaczy Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface Poland, spółce zarządzającej należnościami.

Wszystko to powoduje wydłużanie terminów płatności oraz problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań zarówno przez deweloperów, jak i firmy wykonawcze. W tym roku, zdaniem analityków Coface Poland, z pewnością wzrośnie liczba dłużników i bankrutów w branży budowlanej.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Nieruchomości
Reforma planistyczna a rynek gruntów inwestycyjnych
Nieruchomości
Tak deweloperzy wyceniali mieszkania w kwietniu
Nieruchomości
Rynek wtórny. Na klienta trzeba czekać dłużej
Nieruchomości
Nowy hotel w Gdańsku Wrzeszczu. Inwestor czeka na zielone światło
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nieruchomości
Oferta mieszkań jeszcze się powiększy. Ale kupujący są w kropce
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne