– Deweloperzy wstrzymują więc nowe inwestycje. To powoduje mniejsze zapotrzebowanie na generalne wykonawstwo i inne prace budowlane. Spadek popytu będzie skutkował zmniejszoną ilością pieniądza w branży, na co dodatkowo nakłada się niechęć banków do finansowania sektora budowlanego – tłumaczy Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface Poland, spółce zarządzającej należnościami.
Wszystko to powoduje wydłużanie terminów płatności oraz problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań zarówno przez deweloperów, jak i firmy wykonawcze. W tym roku, zdaniem analityków Coface Poland, z pewnością wzrośnie liczba dłużników i bankrutów w branży budowlanej.
Zdaniem Kazimierza Kirejczyka, szefa firmy doradczej Reas, perspektywy dla firm deweloperskich nie rysują się wyłącznie w czarnych barwach.
– Choć czeka nas dramatyczny spadek podaży mieszkań w tym roku, niekoniecznie pociągnie to za sobą setki bankructw. Mamy na rynku ok. 450 deweloperów, a upadnie prawdopodobnie ok. 10 proc. Większość firm bowiem, choć osłabiona i ze zredukowaną działalnością, jest w stanie przetrwać kryzys – tłumaczy Kirejczyk.
W ubiegłym roku w stanie upadłości znalazło się 55 spółek zajmujących się budownictwem. Z danych Coface Poland wynika, że w pierwszych dwóch miesiącach 2009 r. upadłość ogłosiło kolejne dziewięć firm z sektora budowlanego, z czego pięć w Warszawie, a pozostałe cztery w Poznaniu, Olsztynie, Zielonej Górze i Gdańsku. Liczba upadłości w kolejnych miesiącach będzie jeszcze wyższa.