- Dekretem Bieruta zabrano nam rodzinną nieruchomość w 1945 r. – mówi jedyna spadkobierczyni właścicieli Pałacu Biskupów Krakowskich na rogu ul. Senatorskiej i Miodowej Joanna Beller. – Walczę o nią już prawie 20 lat. Teraz pojawiła się szansa na prawomocny zwrot nieruchomości. 1 grudnia będzie o tym decydował Wojewódzki Sąd Administracyjny.
– Decyzję o zwrocie gruntu otrzymałam już w 1997 r. – opowiada Joanna Beller. – Ale moja radość była krótka, bo obecny użytkownik budynku, czyli ZUS, odwołał się od niej, powołując się m.in. na to, że nie został uznany za stronę w sprawie.
Spory sądowe trwały 12 lat. W lipcu tego roku, po interwencji właścicielki w Strasburgu, wojewoda uznał, że ZUS jednak stroną w sprawie nie jest, bo nie ma żadnych praw do działki. – I znów wydawało się, że pałac jest odzyskany – mówi mecenas Józef Forystek, pełnomocnik właścicielki. Ale ZUS odwołał się do WSA i domaga się uchylenia decyzji zwrotowej.
Nie udało nam się wczoraj skontaktować z pełnomocnikiem ZUS. W pozwie czytamy, że „decyzja została wydana z rażącym naruszeniem prawa“. Między innymi dlatego, że ZUS ma prawo być stroną w postępowaniu, bo taki status zyskuje każdy, kto tego żąda „ze względu na swój interes prawny i obowiązek“. Odwołanie do WSA złożyła też prokuratura. – Prawdopodobnie dlatego, że ZUS to firma państwowa i prokuratura chce monitorować sprawę – przypuszcza mecenas Forystek. Liczy jednak, że po poprzednich korzystnych dla właścicielki orzeczeniach ten sąd też się do nich przychyli.
– W ostateczności jest jeszcze NSA, ale ze względu na opiekę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przypuszczamy, że termin rozprawy będzie krótki.