Właścicielka czeka na swój pałac

Budynek na rogu ul. Senatorskiej i Miodowej w Warszawie, gdzie obecnie urzęduje ZUS, może już za dwa tygodnie wrócić do właścicielki

Publikacja: 18.11.2009 06:36

Właścicielka czeka na swój pałac

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

- Dekretem Bieruta zabrano nam rodzinną nieruchomość w 1945 r. – mówi jedyna spadkobierczyni właścicieli Pałacu Biskupów Krakowskich na rogu ul. Senatorskiej i Miodowej Joanna Beller. – Walczę o nią już prawie 20 lat. Teraz pojawiła się szansa na prawomocny zwrot nieruchomości. 1 grudnia będzie o tym decydował Wojewódzki Sąd Administracyjny.

– Decyzję o zwrocie gruntu otrzymałam już w 1997 r. – opowiada Joanna Beller. – Ale moja radość była krótka, bo obecny użytkownik budynku, czyli ZUS, odwołał się od niej, powołując się m.in. na to, że nie został uznany za stronę w sprawie.

Spory sądowe trwały 12 lat. W lipcu tego roku, po interwencji właścicielki w Strasburgu, wojewoda uznał, że ZUS jednak stroną w sprawie nie jest, bo nie ma żadnych praw do działki. – I znów wydawało się, że pałac jest odzyskany – mówi mecenas Józef Forystek, pełnomocnik właścicielki. Ale ZUS odwołał się do WSA i domaga się uchylenia decyzji zwrotowej.

Nie udało nam się wczoraj skontaktować z pełnomocnikiem ZUS. W pozwie czytamy, że „decyzja została wydana z rażącym naruszeniem prawa“. Między innymi dlatego, że ZUS ma prawo być stroną w postępowaniu, bo taki status zyskuje każdy, kto tego żąda „ze względu na swój interes prawny i obowiązek“. Odwołanie do WSA złożyła też prokuratura. – Prawdopodobnie dlatego, że ZUS to firma państwowa i prokuratura chce monitorować sprawę – przypuszcza mecenas Forystek. Liczy jednak, że po poprzednich korzystnych dla właścicielki orzeczeniach ten sąd też się do nich przychyli.

– W ostateczności jest jeszcze NSA, ale ze względu na opiekę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przypuszczamy, że termin rozprawy będzie krótki.

Pani Beller sądzi się jeszcze z ZUS o 20-letni czynsz, który, jak twierdzi, firma powinna jej zapłacić za wynajmowanie pałacowych pokoi. Obliczyła go na 120 mln zł. Dodaje jednak, że nawet po ostatecznym zwrocie nieruchomości nie chce ZUS z budynku wyrzucać. – Możemy przecież porozmawiać o wynajmowaniu pomieszczeń – proponuje właścicielka.

Prawnicy zaś przestrzegają ZUS. – Firma przeprowadziła kosztowny remont, mimo że wie, iż toczy się postępowanie o zwrot nieruchomości. Może to być poczytane za działanie w złej wierze i ZUS nie odzyska od właściciela wydanych na remont pieniędzy – wyjaśniają.

Cała sprawa wydawała się prosta. Ojciec złożył w terminie (do końca 1946 r.) tzw. wniosek dekretowy. Zawarł umowę z jedną z państwowych firm, która w zamian za 30-letnią dzierżawę wyremontowała zniszczony wojną pałac. Rodzina pani Beller, która jest właścicielem pałacu od początku XIX w., cały czas figuruje w księgach wieczystych.

– A przed wojną mieszkaliśmy tu w 12 pokojach. W budynku były też trzy szkoły, salon samochodowy, wewnątrz pasaż handlowy – wspomina pani Beller.

[i]Czytaj też w [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/13,420989_Wlascicielka_czeka_na_swoj_palac.html]Życiu Warszawy[/link][/i]

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: matematyka. Rozwiązania eksperta WSiP
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr