Problemy mają coraz większe firmy

Liczba bankructw ogłoszonych w tym roku przez spółki budowlane będzie wyższa o ponad 30 procent w porównaniu z 2008 r. Nic też nie wskazuje na to, by najbliższe miesiące były lepsze dla branży budowlanej

Aktualizacja: 07.12.2009 16:05 Publikacja: 07.12.2009 03:00

Problemy mają coraz większe firmy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rośnie ryzyko opóźnień płatniczych i niewypłacalności w branży budowlanej. Analitycy z wywiadowni gospodarczej Coface Poland szacują, że od stycznia do listopada 2009 r. upadłość ogłosiło ponad 80 spółek, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku zanotowano 62 bankructwa.

– Ryzyko zatorów płatniczych wzrosło zwłaszcza wśród deweloperów dotkniętych spadkiem popytu, a co za tym idzie, także cen. Płynność finansową tracą również firmy wykonawcze związane z budownictwem mieszkaniowym i komercyjnym – twierdzi Marcin Siwa, dyrektor ds. oceny ryzyka w Coface Poland. – Najmniejsze problemy mają spółki zajmujące się inwestycjami infrastrukturalnymi i drogowymi, gdyż popyt na ich usługi jest duży, głównie stymulowany przez dopływ środków unijnych.

[srodtytul]Zaczęło się od małych[/srodtytul]

Na początku tego roku upadały przede wszystkim firmy mniejsze, zatrudniające po kilkunastu, co najwyżej dwudziestu kilku pracowników, o obrotach sięgających od kilku do kilkunastu milionów złotych. Natomiast od połowy roku zaczęły bankrutować przedsiębiorstwa, w których pracowało nawet 150 – 180 osób, o obrotach znacznie większych – do kilkudziesięciu milionów złotych. Spółki te zajmowały się szeroko pojętą działalnością budowlaną albo odwrotnie – oferowały wąsko wyspecjalizowane usługi.

W lipcu 2009 r. analitycy firmy Euler Hermes zajmującej się ubezpieczaniem należności zanotowali pierwszą falę upadłości hurtowni budowlanych (ponad dziesięć). W ostatniej kolejności kłopoty spadną na deweloperów.

– Zarówno instytucje finansowe, jak i inni wierzyciele nie chcą doprowadzać do upadłości dewelopera, bo to on jest w stanie najsprawniej doprowadzić daną inwestycję do końca, co zapewni zwrot nakładów, zwłaszcza teraz, gdy trudno znaleźć chętnych na grunty czy rozpoczęte inwestycje – wyjaśnia Piotr Starus, dyrektor działu oceny ryzyka w Euler Hermes.

Starus szacuje, że w ciągu trzech kwartałów 2009 r. ogłoszono 65 upadłości, a w podobnym okresie 2008 r. – 55 upadłości. – Liczba upadłości we wszystkich branżach zwiększyła się w tym czasie łącznie aż o 55 proc. Na tym tle budownictwo wypada więc całkiem nieźle – zauważa Starus.

[srodtytul]Po prostu znikają[/srodtytul]

Do spółek windykacyjnych trafia coraz więcej długów branży budowlanej. Wierzycielami są zarówno osoby indywidualne, jak i spółki handlowe ze wszystkich dużych aglomeracji, co oznacza, że kryzys dotknął całą branżę.

– Wierzytelności te są stosunkowo świeże, co oznacza, że termin ich płatności minął najczęściej 6 – 12 miesięcy temu. Są one więc w dużej części rezultatem załamania rynku sprzedaży mieszkań w ciągu ostatniego roku – tłumaczy Szymon Kobierski z firmy windykacyjnej Pragma Inkaso. – Przewidujemy wzrost wartości przekazanych do windykacji wierzytelności – dodaje.

W najlepszej sytuacji są teraz duże spółki, które posiadając wieloletni staż, mogą liczyć na nieco większy kredyt zaufania ze strony instytucji finansowych czy wykonawców. Poza tym wypracowały niemałe zyski w czasach hossy, podczas gdy mniejsi deweloperzy z reguły dopiero wtedy rozpoczynali działalność.

– Kłopoty mają dziś głównie mniejsze firmy podwykonawcze oraz zaopatrujące je hurtownie budowlane. Najwięcej bankructw ogłaszały przedsiębiorstwa zatrudniające średnio do 25 osób. Dane statystyczne jednak nie pokażą tego zjawiska dokładnie w odniesieniu do upadłości małych firm budowlano-wykończeniowych, gdyż duża część tych podmiotów kończy działalność bez przeprowadzania sądowej procedury upadłościowej – wyjaśnia Tomasz Starus.

Zdaniem ekspertów na przełom w branży budowlanej w najbliższych miesiącach nie można liczyć, gdyż deweloperzy raczej jedynie będą kończyć rozpoczęte inwestycje, podczas gdy klientów na kupno mieszkań nie przybywa.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[/i] [mail=d.kaczynska@rp.pl]d.kaczynska@rp.pl[/mail]

Rośnie ryzyko opóźnień płatniczych i niewypłacalności w branży budowlanej. Analitycy z wywiadowni gospodarczej Coface Poland szacują, że od stycznia do listopada 2009 r. upadłość ogłosiło ponad 80 spółek, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku zanotowano 62 bankructwa.

– Ryzyko zatorów płatniczych wzrosło zwłaszcza wśród deweloperów dotkniętych spadkiem popytu, a co za tym idzie, także cen. Płynność finansową tracą również firmy wykonawcze związane z budownictwem mieszkaniowym i komercyjnym – twierdzi Marcin Siwa, dyrektor ds. oceny ryzyka w Coface Poland. – Najmniejsze problemy mają spółki zajmujące się inwestycjami infrastrukturalnymi i drogowymi, gdyż popyt na ich usługi jest duży, głównie stymulowany przez dopływ środków unijnych.

Pozostało 81% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej