Deweloper odpowiedzialność zrzuca na zarządcę. – Tymczasem z uszkodzonego dachu leje się nam do mieszkania. Pękają szyby, a na ścianie powstał grzyb – alarmują mieszkańcy.
Ul. Heroldów 10B. Blok został oddany do użytku w 2008 roku. – Mieszkam na ostatnim piętrze. Już w lipcu ub.r. podczas ulewy zauważyłam, że przeciekają nam okna dachowe – opowiada nasza czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji). – Zwróciłam się w tej sprawie do dewelopera, ale nie dostałam odpowiedzi. Potem na szczęście nic złego się nie działo – dodaje. Aż to tej zimy.
– Znów zaczął nam przeciekać sufit. Na dachu budynku od początku zimy zalega śnieg, bo nikt go nie chce usunąć. Okna są tak oblodzone, że nie można ich otwierać – alarmuje mieszkanka Heroldów.
Także inni lokatorzy mają problemy z zalewaniem mieszkań. Twierdzą, że uszkodzony jest dach.
– Zalewa nam pokój. Lód nagromadzony w szczelinie między uszczelką a szybą spowodował, że ta popękała. Pękła też zamoknięta ściana. Co gorsza, powstał na niej grzyb, farba zaczęła się łuszczyć i odpadać. Woda zaczęła też przeciekać do rozetki elektrycznej, co zagraża naszemu bezpieczeństwu – denerwują się inni lokatorzy. – Rozmiar szkód się powiększa, ale na razie deweloper nie zareagował – dodają. Kiedy usterki zostaną usunięte? Na to pytanie deweloper nam nie odpowiedział.