Gocław. Ponad cztery hektary ziemi w rejonie al. Stanów Zjednoczonych, ul. Anińskiej i Jana Nowaka-Jeziorańskiego należą do kilku prywatnych osób z rodziny Potockich. We wrześniu 2006 roku właściciele gruntów zawarli przedwstępną umowę sprzedaży ziemi ze spółką Bouygues Immobilier. Deweloper chciał tu wybudować osiedle mieszkaniowe. Firma zastrzegła jednak, że sfinalizuje transakcję pod warunkiem, że uda się jej uzyskać ostateczną prawomocną decyzję dotyczącą oddziaływania inwestycji na środowisko.
[srodtytul]10 tysięcy kary dziennie[/srodtytul]
Deweloperskie plany pokrzyżowało stowarzyszenie ekologiczne Światowid. Jego szefowa zaskarżyła wydaną przez miasto decyzję środowiskową. Według Światowida inwestycja byłaby niebezpieczna dla tego terenu. Ekolodzy twierdzili, że głębokie wykopy mogą spowodować obniżenie poziomu wód gruntowych. Procedury się wydłużały. Sprawa trafiła do samorządowego kolegium odwoławczego, które – podobnie jak wcześniej urząd miasta – nie chciało jednak uznać ekologów za stronę postępowania. Potem skargami zajmowały się sądy administracyjne.
Decyzja środowiskowa do dziś się nie uprawomocniła. Tymczasem umowa właścicieli działek z deweloperem miała być sfinalizowana do końca października 2008 r. Firma przedłużyła sobie ten czas o miesiąc. Do transakcji jednak nie doszło.
Jak dziś mówi Katarzyna Rauber, dyrektor sprzedaży i marketingu w Boyugues Immobilier Polska, spółka odstąpiła od realizacji inwestycji na Gocławiu. Dyrektor uchyliła się jednak od odpowiedzi na pytanie, dlaczego zrezygnowała z budowy.