– Nasz kraj, w porównaniu z sąsiednimi, jest większym rynkiem handlowym, z większą populacją i większą liczbą aglomeracji. To wielki atut. Gdy przeliczamy np. mkw. istniejących centrów handlowych na 1000 mieszkańców, przodują Czechy – 197 mkw. W Polsce wskaźnik ten wynosi ok. 184 mkw. – podkreśla Katarzyna Michnikowska, starszy analityk w Dziale Wycen i Doradztwa firmy doradczej Cushman & Wakefield (C&W). – Nasz rynek nie osiągnął zatem jeszcze stanu nasycenia centrami. Także w porównaniu ze średnią w Unii Europejskiej: 235 mkw. na 1000 mieszkańców, widać, że inwestorzy będą mieli u nas co robić.
Wśród centrów handlowych otwartych w 2010 r. znalazły się ogromne regionalne centra (Ikea Port Łódź), hipermarkety z małymi galeriami sklepów (Tesco Warszawa) oraz mniejsze centra handlowe w ścisłych centrach miast (Agora Bytom) bądź na ich obrzeżach (Galeria Mazovia Płock). – Poprawiła się też sytuacja na rynku najmu. Dużą aktywność wykazywali główni najemcy z sektora mody. Sukces na rynku odniósł TK Maxx – dodaje Katarzyna Michnikowska.
Z najnowszego raportu C&W wynika, że prognozy na ten rok dla całego rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce są dobre. Optymizmem napawają wyniki z 2010 r. Wartość transakcji inwestycyjnych wyniosła ok. 2 mld euro. To najlepszy wynik od okresu koniunktury z lat 2006 – 2007.
– Inwestorzy zdecydowali się na nowe zakupy. Najbardziej poszukiwanymi obiektami były w ub.r. biura w centrum Warszawy, jednak ze względu na bardzo ograniczoną podaż przedsiębiorcy skupili się na biurowcach poza centrum – mówi Wojciech Pisz, dyrektor Grupy Rynków Kapitałowych w Cushman & Wakefield. – Ale największe transakcje w ub.r. odnotowaliśmy w sektorze handlowym. Duży wpływ na to miała sprzedaż dwóch centrów handlowych w Warszawie: Arkadii i Wileńskiej.
Ostatni rok był także rekordowy pod względem wielkości wynajętej powierzchni biurowej w Warszawie. W stolicy wynajęto łącznie 549 tys. mkw., co stanowi wzrost w porównaniu z 2009 r. aż o 96 proc. – podaje C&W.