Chodzi o dom Rosyjskiego Przedstawicielstwa Handlowego w Sztokholmie. Wyrok zapadł pierwszego lipca, ale dopiero dziś pojawiło się oficjalne stanowisko Rosji w tej sprawie.

- Przyjmujemy, że wydając taki wyrok, sąd nieprawidłowo skorzystał z prawa międzynarodowego. Wyrok zawiera jawne sprzeczności i możliwe interpretacje. (...) Biorąc pod uwagę, że szwedzki sąd wyszedł w tej sprawie daleko poza swoje kompetencje; dopuścił się poważnego naruszenia ogólnie przyjętych zasad prawa międzynarodowego; uznajemy to rozstrzygnięcie za nielegalne i nie podlegające wykonaniu - zapowiedział Wiktor Chrekow z kancelarii prezydenta,dla agencji Nowosti.

Cała sprawa to efekt pozwu niemieckiego biznesmena. Franz Sedelmayer sądzi się z rosyjskim państwem od wielu lat. Domaga się odszkodowania za straty, które poniósł, w wyniku szkodliwej działalności organów państwa, wobec jego firm w St.Petersburgu w latach 90tych.

W październiku 2010 r. sztokholmski sąd arbitrażowy postanowił zająć rosyjskie mienie w Szwecji. Jego wartość oceniono na prawie 5 mln dol.

Po tym wyroku Niemiec wniósł do sądu najwyższego o ustanowienie klauzuli wykonalności na nieruchomościach w Szwecji. Walczy też o przejęcie byłego przedstawicielstwa handlowego ZSRR w Koloni.